Deceaded – The Sole Destroyer
(2021)
Zespół Deceaded powstał w 2017 roku w Rzeszowie. Obecny skład wyklarował się w 2019 roku i w tejże postaci grają do dziś. Na scenie serwują wybuchową mieszankę Thrash Metalu z Nu Metalem, więc już ten fakt sugerować może, że ich twórczość może być ciekawa.
Co prawda nie miałem jeszcze okazji posłuchać Deceaded na żywo, ale zwracając uwagę na te kilka utworów, które otarły się o ucho, styl jaki obrali, muszę nadrobić tę zaległość.
Swój debiutowy krążek – The Sole Destroyer – pokazali światu 30 lipca 2021 roku. Jak brzmi ta iście pikantna mieszanka? I przede wszystkim o czym jest ich debiut? Przekonajmy się…
1. Intro
W typ przypadku wprowadzenie do historii jest minimalistyczne. Nie ma tutaj żadnych klawiszy, żadnych zbędnych dźwięków. Nie ma tu nic ponadto, co niezbędne, by wprowadzić słuchacza w klimat albumu.
Mamy tutaj grającą dwa chwyty gitarę (druga wchodzi gdzieś w połowie), co jakiś czas odzywa się w tle jedno uderzenie dzwonu i wokal. A co serwuje słuchaczowi wokal?
Opowiada on historię pewnego stworzenia, których nawiasem mówiąc na początku świata było sporo. Jednak w tym wypadku skupiamy się na jednym stworzeniu. To stworzenie z czasem, rozwijając się, staje się coraz bardziej zaawansowane. Nie mamy tu powiedziane, do jakiego stopnia rozwoju te istoty dotarli, wiemy jednak, że mimo rozwoju (technicznego?) nadal pozostali prymitywni. Rzekłbym głupi, w swoim zaślepieniu dumą i chciwością. W swej głupocie dotarli do tego stopnia, że podzielili się na enklawy, które otoczyli murami. Zaczęli wszczynać między sobą wojny, w których brat zabijał brata.
Koniec końców, jak to zwykle bywa, brutalność, jaką stworzyli doprowadziła do zagłady tego, kim kiedyś byli.
Wprowadzenie do albumu brzmi, jak początek jakiegoś filmu katastroficzno sci-fi, w którym nakreślono to, co wydarzyło się dosłownie przed chwilą.
Zanurzmy się w tę opowieść i zobaczmy co się z owymi stworzeniami stało…
2. Sick of Control (masz dość kontroli? Nie twoi gospodarze…)
Ledwo intro dobiega końca, zaczyna się iście thrashowa rzeź głośników. Dobry utwór, pełen energii, która dosłownie wylewa się z głośników już od pierwszej sekundy i ani na chwilę nie zwalnia tempa. Nawet wokal, gdyby mógł wykrzyczałby słuchaczowi swoje poglądy na otaczający nas świat.
Na świat, który według bohatera jest pełen kłamstwa, złości i ignorancji. A każdy, kto nie idzie wraz z tłumem jest skazany na upadek. Jednak, czy aby na pewno..?
Ci którzy trzymają władzę w swoich rękach, by jej nie stracić, postanawiają utworzyć coś co nazywają „religią”. Tylko po to, aby jeszcze lepiej móc kontrolować swoje stado.
Jednak bohater tego utworu nie godzi się na tę kontrolę. Mówi jej głośne i pełne złości „Nie!”
Ten utwór powinien być głosem społeczeństwa, które jest potęgą narodów. Ci, który nie godzą się na głupotę spod korony powinni wspólnie ryknąć to samo słowo i wziąć sprawy w swoje ręce.
Uwolnić moc, która drzemie w duszy każdego z tych „wykluczonych” i zrobić porządek z tymi, którzy tak usilnie chcą nas wszystkich kontrolować; poprzez strach czy religie.
„Underneath the crown, Ignorance is born” (pod koroną, rodzi się ignorancja) – i ta ignorancja pewnego dnia ich zgubi. Powiedzą o jedno słowo za dużo, zrobią o jeden krok za dużo i czara goryczy zostanie przelana. A kiedy to się stanie… po której stronie będziesz? Ignorancji, czy „wykluczonych”?
3. Barren Land
Kolejny utwór otwiera agresywny dźwięk gitary. W całym utworze w mój gust trafiły chwilowe zagrywki na basie. Aż szkoda, że Maksymilian nie dostał więcej czasu na popis swoich umiejętności latania palcami po basowych strunach. Może dostanie go nieco później? Okaże się…
A czym jest ta jałowa ziemia, i czy coś może na niej wyrosnąć? Poza chwastem? Nie sądzę…
Widocznie doszło do jakiegoś starcia, między tymi w koronie i wygnańcami, ponieważ czas destrukcji nie obchodzi nikogo. To co zostało po zarazie padło na obiad do głodnych szczurów. Nie ma tu szansy na ocalenie…
Nie ma szans nawet na zbawienie, w końcu to niczyja sprawa.
Oj, czyżby nasz bohater przyznał i oswoił się z sytuacją bez wyjścia? W której nie ma szans na jakąkolwiek zmianę (na lepsze)? Zapewne tak, skoro nie ma drugiej szansy, ani jakiejkolwiek szansy na ocalenie przed tą jałową ziemią. Nie ma tu nawet bezpiecznej lokalizacji, by odsapnąć i nabrać sił do kolejnego starcia. Obserwują nas dosłownie na każdym kroku i w każdym zakątku świata.
Całość brzmi jak głos kogoś, kto prawie utracił nadzieję, widząc co się dzieje. Z jednej strony już mu się nie chce dalej prowadzić tej nie równej walki o własną wolność.
Z drugiej jednak, utwór ma sporo momentów, w których wściekłość bierze górę i aż się samemu trzepnąć go w dekiel, żeby się ogarnął i wspomógł braci „wykluczonych”. Chociażby fragment solówki, jest tak agresywny i wściekły na to wszystko, że lada moment wybuchnie. Gdyby nie te perkusyjne wrzaski – „spokojnie, zaraz nadarzy się okazja”. Oby…
4. Delusions
Zbudź się! To tylko złudzenia!
Wczytując się w tekst odnoszę wrażenie, jakby był o klasycznym wyścigu szczurów, opisanym bardziej dobitnie, choć od innej strony. Te tytułowe złudzenia to pieniądze, władza i posiadanie, które kradną twoje marzenia. Są jak ten zły w skórze owieczki, który pragnie co raz to nowych blizn – pragnie poświęceń. Ponieważ, życie w luksusie, w dobrobycie to ciągłe poświęcenia, wyrzeczenia i wybory.
Ten wyścig szczurów jest prostą drogą do twojego własnego grobu. To twoja własna hańba i brak szacunku do samego siebie.
W końcu, z czasem sam się zniszczysz, nie dasz rady od tego uciec.
5. Wall of Appearancess
System jest zły. Ale o tym chyba każdy z nas już wie, prawda? Ten Utwór nawiązuje do szerszego otwarcia oczu i sprzeciwu wobec złemu traktowaniu nas, ludzi, przez system. A jeśli już pozostajesz w tej klatce – bądź odważny, gdyż jesteś w samym środku jego szczęk.
Mimo wszystko nadchodzi kres ery wyzysku. Prędzej czy później ten dzień nadejdzie. Bądź tego świadom i wszystkiego co cię otacza. To musi się zawalić, jak domek z kart.
6. Trap
Ah, jeden z moich ulubionych tematów w tekstach – wiara. Tutaj Kuba poszybował fantastycznie, masakrując kłamstwa i obłudę, jakimi obrosła wiara.
Niby tak bardzo święte miejsce, gdzie wiara aż się wylewa z obrazów i innych reliktów. Tymczasem są to tak bezczelne kłamstwa, że chwilami aż oczy bolą. Jak inni mogą tego nie widzieć?
Zegnij kark i okaż szacunek, bądź spolegliwy. Słuchaj i wierz! Nie myśl!
Święta księga, krwawe strony – zgadzam się w całości. Ileż to wojen, potyczek czy intryg rozgrywało się w historii w imię tego ich boga? Mnóstwo…
Przypomniała mi się pewna anegdota z czasów podstawówki. Kiedy to na jednej z lekcji historii, na której tematem była II wojna, podszedłem z wyraźnym zainteresowaniem do pani i zapytałem: „Proszę Pani, a gdzie wtedy był bóg?” - naiwne dziecięce pytanie, powiecie? Możliwe. Jednak Pani nie wyśmiała mojego zainteresowania, lecz równie poważnie odpowiedziała na poważnie zadane pytanie, powiedziała: „Jak anglicy szli do boju to krzyczeli God with us. Natomiast naziści krzyczeli Gott mit uns.”
Jak sądzicie, gdzie wtedy był bóg zarówno jednych jak i drugich? Nigdzie. Ponieważ wolna wola i te sprawy… siedział więc na widowni i spoglądał, jak jego zwierzątka skaczą sobie do gardeł…
To święte miejsce, nie jest wcale takie święte, jak nam wmawiają. Jest pełne kłamstwa i zniszczenia; gdzie ponownie liczy się tylko władza, a celem jest moneta. To miejsce, gdzie jeden dogmat zaprzecza drugiemu… Jedna wielka sprzeczność moralna i duchowa.
7. Bags of Flesh
Ten tekst jest niemal mistrzowski. Utwór pokazuje nam tak bardzo wyraźnie prawdę o nas samych, że lepiej się już chyba nie da.
Jak bardzo zielone papierki zawładnęły i ogłupiły masę ludzi. Nie ważne jest dla nich być, lecz mieć. Im więcej, im drożej, im bardziej markowe – tym lepiej. Uważają, że wtedy świecą w stadzie… przepraszam – w grupie ;)
Czy naprawdę pieniądz sprawia, że czujemy się bezpiecznie? Denominacja złotego w latach ‘90 oraz obecne wydarzenia, które mogą doprowadzić do powtórki z historii. Czy naprawdę pieniądz sprawia, że jesteśmy bezpieczni?
W drugiej części utworu Kuba wyraźnie pokazuje, jak wypadałoby postępować, żeby nie „cierpieć dla swojego zysku”. Pokazuje nam (słuchaczom), że mamy wolny wybór.
Albo wybierzemy mądrze i zaczniemy się kochać i szanować nawzajem, albo te zielone papierki – pieniędzmi zwane – pociągną nas wszystkich w dół aż wreszcie zginiemy.
A Ty, co wybierzesz? Być czy mieć? :)
8. Chopped Future
Zaczynam się cieszyć, że sięgnąłem po tę płytę. Dzięki temu utworowi widzę wyraźnie, jak wiele mamy wspólnego. Jak wiele poglądów mamy podobnych.
Ten utwór to wyraźny (i głośny) krzyk do ludzi, by się opamiętali. Byśmy się obudzili i zaczęli działać, bo czas to nie do końca jest nasz sojusznik.
O co tyle hałasu? O nasz dom!
Jeśli się nie opamiętamy to nie zostanie z niego nic.
Now look at fact, the ground will burn (Teraz spójrz na fakt, ziemia spłonie)
Old ice will melt(…) (Stary lód się stopi(…)
Nature will die, trees gonna fall (Natura umrze, drzewa upadną)
Temperature soon will kill us all (Wkrótce temperatura zabije nas wszystkich)
To my jesteśmy najeźdźcami, to my jesteśmy wrogiem tej ziemi…
Czasem się zastanawiam i śmieje sam do siebie – jak bardzo ślepi jesteśmy. Uważamy, że ziemia należy do nas, że ujarzmiliśmy naturę i jej żywioły. A potem słyszę w radiu, widzę w telewizji, czytam w prasie – Spłonęły domy; X ludzi straciło dorobek życia!, Olbrzymie tsunami zalało wybrzeże; X ludzi straciło życie!, Huragany, trąby powietrzne szaleją! Nie można ich powstrzymać!
Nadal uważacie, że to my tutaj rządzimy? Wystarczy jedno słowo Matki Natury, żeby zdusić pasożyta. I cała technologia czy wiedza na nic nam się przyda w obliczu potęgi wściekłej Mamy… ;)
Żeby nie kończyć omawiania tego utworu tak tragicznie, zdradzę Wam coś, co Kuba już wykrzyczał w tekście - We still can save this globe (Nadal możemy uratować ten świat)
9. The Edge
Stoisz na krawędzi. O czym wtedy rozmyślasz? O swoim życiu, prawda?
Utwór, jak sądzę, mówi o tym, żeby żyć pełnią życia. W końcu „ life is a dream, so make it real” (życie jest snem, więc urzeczywistnij je). Żyj po prostu dla siebie. Żeby na koniec tej wędrówki móc powiedzieć, że nie żałujesz żadnej chwili.
Choć bywają i tacy, którzy rządzą całą resztą. I to oni zniewalają nas, blokując drogę do życia w pełni.
Chcemy żyć, popełniać błędy i uczyć się na nich. A oni nam to uniemożliwiają. Czy dla naszego dobra? Wątpię. Raczej wręcz przeciwnie, by móc nami manipulować i wmawiać nam jak powinno wyglądać nasze życie…
10. Restless Hope
Nadszedł czas na ostatni utwór. Czym jest ta tytułowa nadzieja? Nadzieja dla człowieka na lepsze jutro?
Kolejny utwór z przesłaniem między wierszami. Kiedy wczytamy się w tekst dostrzeżemy wyraźnie, że ktoś tu chciałby, żeby człowiek otworzył oczy, odrodził się na nowo. By miłość do drugiego człowieka była bez ograniczeń. Zarówno tych mentalnych jak i fizycznych. Bez łańcuchów, bez bólu, straty czy łez.
W dalszej części mamy drugą stronę medalu. Znowu pojawia się wzmianka o chorym pragnieniu pieniędzy. Jesteśmy jak kolonia, uzależnieni od pieniędzy. Bo to one zabierają nam wolność i szczęście. W pogoni za nimi pracujemy ponad siły. Przez co nasze marzenia obracają się w popiół a życie zmienia się w rutynę: praca-dom-praca-dom…
Uwolnijmy nasze dusze. Wstańmy z martwych. Zacznijmy żyć! Obudźmy się i zmądrzejmy. To jest ta tytułowa niespokojna nadzieja. W końcu „We are more than what we show” (Jesteśmy czymś więcej niż to, co pokazujemy).
Niech te słowa zabrzmią w umysłach każdego z nas…
Podsumowanie:
Chłopaki z Deceaded wprost mówią, że nie zgadzają się z aktualnym systemem i swoją frustracje, gniew i chęć zmiany przelewają w nuty i słowa.
Album The Sole Destroyer serwuje nam niewiele ponad 30 minut ostrego Thrashowego grania i wyrazistego wokalu. Ktoś, kto stoi z boku, może uznać, że to po prostu trzydzieści minut darcia twarzy. Jednak kiedy zerkniemy w tekst i zrozumiemy go, dostrzeżemy, co kryje się za tym „darciem się”. Mam wrażenie, że chłopaki mają po prostu dość tej niemocy i braku nadziei na lepsze jutro, zarówno dla nas – ludzi, jak i dla naszego Domu – planety.
Chcą byśmy dostrzegli to, co oni już dawno zobaczyli. Zakasali rękawy i wzięli się za odbudowę zniszczeń, które cała ludzkość wyrządziła naszej Matce. Nie dla zysku, nie dla Niej, lecz dla nas samych. Zacznijmy dbać o otaczający nas świat a, jestem pewien, że świat zadba i o nas.
W końcu taka jest karma – to co dajesz, wraca do ciebie…
The Sole Destroyer to (moim zdaniem) krzyk chęci i pragnienia zbudowania lepszego Jutra. Naprawienia szkód, by Jutro nie straszyło tak bardzo tym, że kiedyś nadejdzie… a my będziemy mieć wtedy pełnie portki ze strachu…
Obudźmy się wreszcie. Spójrzmy i zróbmy coś z tym… nie patrząc aż inni się ruszą – sami się ruszmy.!
Nim skończę, chciałbym Was wszystkich i każdego z osobna do zapoznania się z twórczością kapeli Deceaded. Chłopaki znajdują się na: Spotify, YouTube, Facebook oraz na Instagram.
Zapraszam i dziękuję za dzisiejszą uwagę.
Do następnego
Kamil :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz