JADS – Ostatnie Tchnienie
(2023)
Ostatnie Tchnienie to trzeci krążek grupy JADS ze Skawiny. Album pojawił się w 2023 roku. Na krążku znajdziemy dziesięć autorskich kompozycji w heavymetalowym klimacie. Teksty wszystkich utworów są w języku polskim.
Wrzućmy płytę na głośniki i zobaczmy jak brzmi Ostatnie Tchnienie.
Zapraszam
JADS tworzą:
Jacek Tatko – wokal
Robert Kurzyński – gitara elektryczna
Marek Droździewicz – gitara elektryczna
Marek Hajto – gitara basowa
Marcin Sakuła - perkusja
Słowem o okładce:
Okładka Ostatniego Tchnienia jest dość mroczna. Na ciemnym, bezimiennym tle widzimy pięć zakapturzonych postaci, odzianych w czarne szaty, które grają na czymś, co przypomina flet. Twarze postaci są bez wyrazu, mają zamknięte oczy i przypominają czaszkę, na której zwisa skóra. U góry, na środku mamy logo zespołu, natomiast na dole tytuł albumu.
1. Fenix
Pierwszy utwór od pierwszych chwil zapowiada coś szybkiego i ostrego. Ostre riffy gitarowe, świetna perkusja i ciekawy wokal, który wchodzi niemal od razu. Mimo, że wokal jest dość niski i gruby, pojawia się w nim szczypta melodii, dzięki której utwór sprawia wrażenie lżejszego.
Moim zdaniem tytułowy Fenix jest metaforą osoby, która została zraniona i zdradzona, przez co niemal się załamała. Po chwili jednak pojawił się jakiś impuls, który zapoczątkował nowe narodziny tej osoby. Dzięki temu powstała silniejsza niż wcześniej, z większą wiarą we własne możliwości i z ogromem zapału i nadziei na lepsze jutro.
Utwór możesz posłuchać tutaj: Fenix
2. Schizofrenia
Drugi utwór zaczyna się surowo brzmiącą gitarą i szybką stopą. Po chwili jednak perkusja się rozpędza, zwiększa intensywność i dochodzą pozostałe instrumenty. Warstwa muzyczna jest bardzo surowa co nadaje utworowi głębię i skupia uwagę na tekst.
Zerknijmy zatem o czym jest tekst Schizofrenii?
Łatwo można się domyślić, że bohater tekstu cierpi niewyobrażalny ból psychiczny. Jest on poddawany ciągłemu atakowi ze strony, jak sądzę, najbliższych, ale też i rodziny (o czym słyszymy w dalszej części tekstu). Przez to jego psychika się rozpada i po prostu wysiada. Nie daje rady dłużej wytrzymać ciągłych obelg. Szuka ratunku i chwili ukojenia we śnie. Jedynie tam może odetchnąć z ulgą, która i tak szybko się ulatnia.
Z czasem bohater tak bardzo usunął się w cień, że jedyne uczucia, jakie teraz w sobie ma to gniew i paranoja, które powoli acz skrupulatnie pchają go w kierunku tytułowej schizofrenii.
W tekście pojawia się Lewiatan, który według mitologii jest ogromnym potworem, przypominającym węża. Posiada on potężny pancerz z łusek, dzięki któremu jest niewzruszony od wszelkich ataków. Moim zdaniem symbolika Lewiatana może oznaczać psychiczny pancerz nie do przebicia, o który odbijać mogą się wszelkie negatywne i złe słowa płynące w naszym kierunku.
W tekście pojawia się też Azazel, który przedstawiany jest jako władca piekła i ten, który zawodzi ludzkość. Pojawia się pod postacią demona z siedmioma wężowymi głowami. Azazela w tym tekście można zinterpretować jako tego, który niszczy „barierę ochronną” naszej psychiki. Przez co wspomniane wcześniej negatywne słowa i obelgi mogą siać zamęt i ból w psychice.
Jest to też ciekawie przedstawiony symbol „demonów”, z którymi każdy z nas boryka się każdego dnia. Każdy z nas ma w sobie takie demony, które walczą ze sobą i z nami. Pytanie, jakie się pojawia to który z nich działa na naszą korzyść a który na szkodę? To zależy od wielu czynników. Najważniejsze, moim zdaniem, jest to, żeby tego właściwego uznać za swojego przyjaciela. Wtedy można ze zdwojoną siłą zaatakować tego, który próbuje nam szkodzić i go pokonać…
Utwór możesz posłuchać tutaj: Schizofrenia
3. Modlitwa o śmierć
Trzeci utwór zaczyna się dość powoli. Dość delikatnie i lekko. Można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z balladą. Tak też jest w istocie. Jednak jest to ballada w wykonaniu JADS, więc zbyt długo zbyt delikatnie nie będzie ;)
A jednak… w okolicach czwartej minuty szybkie riffy i perkusja milkną na chwilę, by nagle odezwała się gitara akustyczna grająca… w moim uchu jest to Barka ^_^ mam nadzieję, że nie tylko ja ją słyszę w tym fragmencie…
Szybko dołącza perkusja i jeszcze szybciej pojawia się gitarowe solo. Tu robi się nagle bardzo technicznie, szybko i świetnie. Po tej minutowej zmianie muzycznej narracji wracamy do tematu głównego utworu. I do wokalu, który towarzyszy nam już do końca tego utworu.
Utwór możesz posłuchać tutaj: Modlitwa o śmierć
4. Ucieczka
Utwór zaczyna się motywem słuchania muzyki z adaptera. Słyszymy wyraźny szum i zniekształcone dźwięki przez, moim zdaniem, wiekową szpilę adaptera. Dosłuchać można się tutaj początku tekstu oraz fragmentu refrenu, który jest przerwany przez ześlizgniętą szpilę z winyla. Po tym dźwięku od razu następuje powrót do początku zwrotki i teraz już słyszymy wszystko „normalnie”, bez efektu przytłumienia…
Utwór pędzi przed siebie bardzo szybko, bez patrzenia za ramię. Świetnie komponuje się to z tytułem oraz tekstem. Dźwięki płynące z głośników są w stanie zwiększyć tętno i bicie serca u słuchacza, który momentami ma w sobie tyle adrenaliny, że zaraz sam zacznie biec… czy wręcz uciekać… przed siebie, w dal…
W tekście natomiast bohater gdzieś ucieka. Mam wrażenie, że bohater dokonał czegoś złego, co z czasem go przerosło i w jego umyśle pojawiła się panika. Mógł odebrać komuś życie. Czy w afekcie czy z pełną świadomością – tego nie wiemy. Wiemy za to, że kiedy spostrzegł krew na rękach wpadł w panikę i zaczął uciekać gdzie pieprz rośnie. Dźwięki dobiegająca zewsząd, które normalnie by zignorował, w tym momencie potęgowały i narastały w jego umyśle. Próbował się ukryć w jakimś zaułku czy bramie, by złapać oddech. Jednak nie na długo, ponieważ po chwili nastąpił kolejny strzał adrenaliny, który pognał bohatera dalej przed siebie.
Przed czym uciekał? Co takiego zrobił? Dlaczego bał się aż tak? Może uda się poznać odpowiedzi na te pytania…
Utwór możesz posłuchać tutaj: Ucieczka
5. Mrok Ulicy
Drugi utwór, który zaczyna się dość delikatnie. Duża ilość talerzy i lekka gitara. Po kilku taktach jednak wracamy w znajomy klimat. Choć tutaj jest zdecydowanie ciężej i wolniej.
Uważam, że tytuł utworu jest metaforą czegoś tajemniczego, nieznanego, potencjalnie przesiąkniętego złem. Tekst, moim zdaniem, mówi o współczesnym społeczeństwie, w który wszystko się rozregulowało i powywracało we wszystkie strony. Człowiek zapomina o tym, co jest najważniejsze dla niego. Wyścig szczurów w pogoni za pieniądzem, brak miłości, tylko suchy seks. Brak radości z życia, tylko ciągły strach o niepewne jutro. Wszystko to sprawia wrażenie, że człowiek utknął w jakimś strasznym koszmarze, z którego niemożliwym jest się zbudzić… Z drugiej strony jest to koszmar, który bohater tego utworu sam sobie stworzył. Najwidoczniej chciał tego. Jak słyszymy pod koniec utworu: „Tego chciałaś, wiesz że tak, tak, tak(…)”. Jednak czy bohater był świadomy czego pragnie?
Utwór możesz posłuchać tutaj: Mrok Ulicy
6. Strach
Utwór otwierany przez talerze perkusyjne, do których delikatnie przygrywają sample i chce gitary. W tle dostrzec można przelatującego kruka i skrzypiące drzwi, w otoczce gitary solowej. Ten motyw ciągnie się dość długo, przez co można odnieść chwilami wrażenie, że jest to utwór instrumentalny. Po chwili jednak do głosu dochodzi Jacek.
Utwór możesz posłuchać tutaj: Strach
7. Marzenia
Mam wrażenie, że ten tekst opowiada o Polsce za poprzedniego ustroju. Niestety nie żyłem w tamtej Polsce, więc zbyt wiele nie powiem na ten temat… bo co innego uczyć się na temat PRL’u a co inne żyć w tamtej rzeczywistości…
Jednak tekst o lekkim zabarwieniu politycznym (bardzo ogólnym) opowiada o tym, że ci przy władzy, przy „korycie świń”, próbują odebrać społeczeństwu tytułowe marzenia i sny. By ci u władzy mieli wszystko, a ci uczciwie pracujący nie mieli nic. W refrenie pada pytanie, skierowane do słuchacza, czy pozwolimy, by władza odebrała nam to co najcenniejsze – marzenia i sny? Po chwili pada prosta acz wymowna odpowiedź: „Nigdy!”
Nie dajmy odebrać sobie wolności i posiadania marzeń. Bez tego staniemy się jak chorągiewka na wietrze – bez barwna i plastyczna. Będziemy jak te żywe trupy, zapierdzielać do kresu sił, tylko po to, żeby tamci mogli spijać nektar profitów…
Utwór możesz posłuchać tutaj: Marzenia
8. Sędzia i kat
Zbliżamy się powoli do końca albumu. Jednak zanim skończymy, przenieśmy się na chwilę do czasów średniowiecznych… kiedy to kaci byli popularnym zawodem.
Ósmy utwór opowiada, moim zdaniem, o bohaterze, który jest właśnie takim katem, do którego przyprowadzono więźnia z wyrokiem śmierci. Nie ma tu miejsca na litość czy ułaskawienie, wyrok zapadł. Należy go teraz wykonać. Wraz z dłonią miecz powędrował ku górze, w oczach skazańca ujawnił się strach. Za chwilę ciach. Wyrok został wykonany. Krew nakarmiła głodne „dechy szafotu*”, a publika (która zapewne towarzyszyła temu wydarzeniu) zaczęła oklaskiwać sytuację.
*szafot – (cytując wikipedię) rodzaj podwyższenia, podium, na którym przez ścięcie mieczem, później toporem, a jeszcze później gilotyną wykonywano publiczne egzekucje.
Utwór możesz posłuchać tutaj: Sędzia i kat
9. The Evil That Men Do (cover Iron Maiden)
Przedostatnim utworem jest cover grupy Iron Maiden. Utworu The Evil That Man Do z siódmego albumu grupy – Seventh Son of a Seventh Son z 1988 roku.
Utwór możesz posłuchać tutaj: The Evil That Men Do
10. ON (Ostatnie Tchnienie)
Czas na ostatni utwór na płycie.
Utwór zaczyna się bardzo delikatnie od melodii, która moim zdaniem przypomina marsz pogrzebowy(?). Po chwili słyszymy rozbrzmiewanie gitary i zaczyna się ostra jadka.
Na początku tekstu mamy przedstawionego bohatera, dla które droga na tym padole łez dobiega końca. Idzie on ze sznurem w ręce do lasu, by postawić ostatnią kropkę w swoim życiu. Dalej jednak słyszymy, że złe chwile i negatywne myśli zawsze znajdą sposób by do ciebie dotrzeć. Jednak, jak słyszymy, bez walki nie ma sensu się poddawać.
Kiedy życie rzuca ci kłody pod nogi, zrób sobie z nich łódkę i opłyń świat dookoła. Nie ma sensu się załamywać nad chwilowymi złymi sytuacjami. One są po to by nas wzmocnić i uodpornić. To tylko kolejna lekcja dana nam od życia.
Zastanawia mnie tylko jedno… kim jest ten tytułowy ON, który podaje pomocną dłoń i który nam ufa?
Utwór możesz posłuchać tutaj: ON (Ostatnie Tchnienie)
Podsumowanie:
Słuchając albumu Ostatnie Tchnienie, grupy JADS, cały czas zachodziłem w głowę… skądś znam i kojarzę ten wokal. Tylko nie mogłem skojarzyć skąd. Dopiero kiedy dotarłem do coveru przypomniałem sobie, dlaczego wokal Jacka brzmi dla mnie znajomo. Brzmi on bowiem bardzo podobnie do Jensa Borner’a, wokalisty francuskiej grupy Lonewolf przykładowy album – Made In Hell (prywatnie mój ulubiony).
Album Ostatnie Tchnienie wydany w 2023 roku jest dość ciężki i miejscami surowy. Wokal jest niski, gardłowy. Tematyka tekstów w tym albumie oscyluje wokół bólu i cierpienia, zarówno tego fizycznego, jak i psychicznego. Zarówno jeden jak i drugi bywa ciężki do zniesienia. W moim uchu album bywa specyficzny. Można go polubić od pierwszych sekund, lub znienawidzić. Uważam jednak, że album byłby idealny w sprzyjających warunkach nastroju i sytuacji, w jakiej się znajdujemy.
Jeśli jeszcze nie miałeś okazji zapoznać się z twórczością grupy JADS – polecam nadrobić tę zaległości, bo można się mile zaskoczyć.
To byłoby wszystko, co miałbym do powiedzenia na temat albumu Ostatnie Tchnienie, grupy JADS. Widzimy się już niedługo w kolejnych recenzjach i relacjach.
A tymczasem
do następnego
Ave.!
Dziękujemy za dobre słowo! Widać, że płyta musiała być przesłuchana nie jednokrotnie, a jeśli chodzi o zrozumienie i interpretację tekstów to w większości trafione w dychę!
OdpowiedzUsuńBrawo dla autora.
Jeszcze raz dziękujemy i polecamy się. Miłego słuchania.
JADS