Free Trip – Dziewczyna spod 13
(26.02.2022)
Free Trip to czteroosobowy zespół pochodzący z Czechowic-Dziedzic. Powstał w połowie 2012 roku, z inicjatywy wokalisty i gitarzysty Adriana. Na swoim koncie chłopaki mają dwa albumy „Pain” oraz „Chemia”.
Pod koniec lutego 2022 chłopaki zaprezentowali nam swój trzeci krążek, zatytułowany Dziewczyna spod 13, na którym znalazło się sześć utworów, w tym bonus track.
Zespół tworzy czterech fantastycznych chłopaków:
Adrian Borowy – wokal i gitara
Johny Bies - gitara
Grzegorz Szafran - perkusja
Tomasz Janson – gitara basowa, który z przyczyn osobistych ustępuje miejsca nowemu basiście – Sebastianowi.
To tyle, jeśli chodzi o wstęp. Zobaczmy o czym i jak grają…
Zapraszam
1. Jak żyletki
Szalenie pogodny utworek. Słuchając go z zamkniętymi oczami możemy zobaczyć, a nawet poczuć, ciepło letnich dni. Nawiasem mówiąc – super się go słucha wyjeżdżając o poranku z garażu – dostajemy takiego powera na nowy dzień, ale to tak na marginesie. Minusem tego utworu jest chyba tylko to, że bardzo szybko się kończy.
Mam wrażenie, że ten utwór mówi o jakiejś dziewczynie, która dla bohatera jest „błyszczącym kryształem”. Przez co chłopak czuje ogromną zazdrość, kiedy obok niej pojawia się inny, potencjalny wywal o względy u niej.
Ostatnie linie sugerują mi, że jednak bohaterowi nie udał się wyścig o względy u dziewczyny i chcący nie zostać pokonanym przez rywala, sam postanawia odejść i dać już jej spokój od swojej osoby.
Pod względem tekstu, utwór trochę smutny, jednak melodia przedstawia zupełną odwrotność. Taki wręcz dualizm uczuciowy – wesoła melodia i smutny tekst o rozstaniu.
Utwór możesz posłuchać tutaj: Jak żyletki
2. Kartonowa miłość
Ta dziewczyna [spod 13] będzie tutaj ciągle przemykać, więc bądźcie na to gotowi, że co chwila będę o niej wspominać… ;)
Tym razem melodia jest nieco bardziej melancholijna, z nutą lekkiego przygnębienia i braku chęci pogodzenia się z losem. A mimo to, gdzieś w drugim planie ta wesołość się pojawia.
W tym utworze bohater jest prawdopodobnie na granicy rozstania, albo już jest po rozstaniu jakiś czas. Wciąż jednak wraca wspomnieniami do tego co było. I kiedy spotyka tę dziewczynę na mieście chciałby, żeby czas staną w miejscu. Marzy, by znów poczuć jej smak (w ten czy inny sposób).
Aż nagle uświadamia sobie, że teraz budzi się w szarości codzienności. Ma świadomość, że nic na to nie poradzi i przez to czuje bezradność. Choć w refrenie pojawia się cień nadziei, że lada moment jego świat dozna odrodzenia – kiedy tylko przypadkiem odnajdzie siebie (na nowo)…
Utwór możesz posłuchać tutaj: Kartonowa miłość
3. Dziewczyna spod 13
Mętlik w głowie nie pozwala mu zasnąć, ani na niczym się skupić. Postanawia zatem wyjść wieczorem na krótki spacer, by pooddychać (nie)świeżym powietrzem i zebrać myśli. Jednak wciąż wraca do minionych dni z tą dziewczyną. Mimo, że „Patrzę już teraz tylko przed siebie(…)” to nadal pojawia się ból po stracie ukochanej (chyba mogę tu zaryzykować tym słowem). W tej szalenie smutnej dla niego sytuacji postanawia uciec do jakichś tabletek, które uśnieżą ból pustki. I mam wrażenie, że w pewnym momencie przedawkował i… „Przestaje czuć powoli”
Refren wydaje się być głosem marzeń bohatera.
Co do melodii to podobnie, jak w poprzednim utworze. Z jednej strony melancholia, z drugiej przyjemny klimat do pobujania.
Utwór możesz posłuchać tutaj: Dziewczyna spod 13
4. Motyle
W tym utworze mamy w pewnym sensie kolejny etap po rozstaniu. Bohater próbuje nauczyć się od nowa żyć i pokochać samego siebie. Próbuje znaleźć swoje miejsce.
Do tej pory był zły na tę dziewczynę, że go zostawiła(?) bądź z jakiegoś innego powodu. Jednak, kiedy zatraca się w myślach, to przekonuje się „jak bardzo potrzebuję Cię(…)”. Wie jednak, że to nie możliwe i próbuje nauczyć się „Ugasić ogień który w sobie mam(…)”
Tytuł może tu sugerować ulotność. Bowiem motyle to jedne z najdelikatniejszych zwierząt. Pomijam tu fakt krótkiego życia motyla – bo od kilku dni do 2-4tygodni, ale złap jednego za skrzydło a już więcej nie pofrunie.
Klimatycznie i muzycznie jest to utwór podobny do poprzednich. Mamy przyjemne dźwięki gitar i tę nieodpartą chęć bujania się przy utworach.
Utwór możesz posłuchać tutaj: Motyle
5. Wkraczając w pustkę
W tym utworze melancholia i smutek biorą górę. To przeważające, moim zdaniem, uczucia budujące ten utwór.
Mamy tu sytuację, w której bohaterowie niespodziewanie spotykają się w przypadkowym miejscu. W pewnym momencie, zdaje się dziać to co w filmach romantycznych zwykle się dzieje – idą do niej lub do niego i… następuje łakoma uczta w miłosnym uścisku. Oczywiście ogień chwili pobudza lampka (lub dwie) wina.
Tu następuje pytanie natury istotnej – czy po tym spotkaniu bohaterowie wrócili do siebie, jak sugeruje wers „Słoneczny dzień rozświetlił ulice wszystkich miejsc(…)”; czy jednak była to ich ostatnia uczta?
Utwór możesz posłuchać tutaj: Wkraczając w pustkę
6. Nowy ja (bonus)
Bonus track jest utworem z albumu „Chemia”. Ten utwór idealnie domyka historię opowiedzianą w tym albumie.
Rok po rozstaniu – czyli dostałem odpowiedź na pytanie natury istotnej – chłopak jest już kimś nowym. Ich drogi rozeszły się już na dobre i nasz bohater może nareszcie w pełni rozwinąć swoje życiowe skrzydła. A ona… już nigdy nie dowie się, co on czuje.
Klimatycznie utwór jest bardzo podobny do pierwszego – wesoły i radosny. Żal i smutek po utracie ukochanej jest już szarym, wyblakłym wspomnieniem, który już niemal nie istnieje. I dobrze. Nie ma się co załamywać. Trzeba iść do przodu i uczyć się na błędach, które się popełniało, by więcej nie miały miejsca.
Utwór możesz posłuchać tutaj: Nowy ja
Podsumowanie:
Freetrip to muzycznie zespół podobny do Kombajnu Do Zbierania Kur Po Wioskach i to ode mnie duży plus dla nich. Chłopaki grają lekko, świeżo i bardzo przyjemnie. Oczywiście odnoszę się do dzisiaj omawianego albumu, bez (póki co) znajomości dwóch poprzednich krążków.
Choć tematyka albumu jest bolesna, to ubrali ją melodyjnie w coś wesołego, sympatycznego. Pomijając piąty utwór – Wkraczając w pustkę, gdzie żal i smutek wyparły klimat wesołości.
Zespół poznałem na 30. finale WOŚP, kiedy grali cover Milion, zespołu Kombajn Do Zbierania Kur Po Wioskach. Od razu zwrócili tym moją uwagę. Moje ucho tamtego dnia aż wrzeszczało, że chce więcej. Kiedy zobaczyłem, że chłopaki wydali swój trzeci krążek, nie mogłem sobie odmówić tej przyjemności posłuchania ich znowu na żywo. Zwłaszcza, że jest okazja móc słuchać ich niemal co dzień. Ale o tym koncercie piszę w osobnym poście, do której zapraszam serdecznie.
Kończąc podsumowanie, uważam, że chłopaki odwalili kawał świetnej i klimatycznej muzycznej roboty. Mimo, że tematyka jest okołozerwaniowa, to spokojnie możemy wrzucić ich płytę na głośniki, siedząc ze swoją drugą połówką na romantycznej kolacji, przy świecach i lampce ulubionego trunku.
Polecam sięgnąć po ich twórczość, bo jest to uczta dla ucha i serca.
I tym pozytywnym akcentem dziękuje za uwagę. Widzimy się w następnych postach.
Do następnego
Ave.!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz