Fii-ji – Follow the Epicurus
(8.04.2022)
Jakiś czas temu odezwał się do mnie niejaki Fii-ji z prośbą, bym zerknął na jego twórczość. Czy się tego podejmę? Oczywiście, że tak. Kiedy odpaliłem załączone linki… mówiąc delikatnie, zdziwiłem się. Dlaczego? Od ponad roku recenzuję płyty zespołów z gatunku metal/rock, a tutaj zagadał do mnie jegomość tworzący… rap! Początkowo byłem zaskoczony i już miałem podziękować, jednak teksty, które usłyszałem w tych zaledwie dwóch kawałkach, przekonały mnie do pochylenia się nad warstwą tekstową, która jak wiemy, w rapie jest najistotniejsza.
Follow the Epicurus, to najnowsze dzieło warszawskiego undergroundowego rapera Fii-ji’ego. Światło dzienne album ujrzał 8 kwietnia 2022 roku.
Odpalmy album na głośnikach i sprawdźmy co w trawie piszczy?
Zapraszam w tę iście NIEcodzienną wycieczkę…
Jeszcze zanim przejdziemy do samych kawałków, słowo wstępu.
W pierwszym utworze, gościnnie występuje Dorota „Dots” Bąkała, wokalistka rockowej grupy K.T. Green. Natomiast za produkcję bitów odpowiada częstochowski producent SLVO. Mixem i masteringiem zajął się Mariusz ''Kakiet'' Kakietek z Avventura Studio. To tyle, jeśli chodzi o wstęp. Zajrzyjmy teraz w głąb psychiki Fii-ji’ego i zobaczmy o czym są jego teksty!
1. Follow the Epicurus feat. Dots
Pierwszy, tytułowy kawałek, otwierający płytę nagrany został wspólnie z Dots, która użyczyła swojego głosu na refrenach, w języku angielskim.
Utwór otwiera dosyć melancholijna melodia i lekko przygnębiająca – przynajmniej do momentu wejścia bitu, który podtrzymuje klimat i jedynie lekko go podbija.
Po chwili mamy krótki wstęp (intro) do utworu, w którym słyszymy, że autor od czasu do czasu ucieka w świat literacki, chcąc odpocząć od spraw codziennych i ciągłej gonitwy. Po tym krótkim wstępie, bez łapania oddechu wjeżdża pełny bit i rozpoczyna się nawijka Fii-ji’ego. A o czym?
Pierwsza zwrotka jest o natchnieniu, które Autor znalazł we wcześniej wspomnianej książce. Coś, jakiś głos wewnątrz, nakazał mu odłożyć książkę i zacząć spisywać pomysły i inspiracje do stworzenia nowej płyty (lub pierwszego utworu). Wspomina tu też o szczęściu. Pytając słuchacza „A czym ono jest dla Ciebie?(…)”. Po chwili następuje krótki break, łączący zwrotkę i refren, w którym mikrofon przejmuje wspomniana wcześniej Dots.
W samym refrenie pojawia się przykład bohatera fikcyjnego, pochodzącego z Uniwersum Gwiezdnych Wojen – Hana Solo. Nie ukrywam, że był to kolejny argument, który przekonał mnie do zapoznania się z twórczością Fii-ji’ego. A sam refren jest, po prostu – Wstań i zawalcz o swoje szczęście, które Ci się po prostu należy.
Druga zwrotka jest uzupełnieniem pierwszej. Gdzie mamy uwydatnione to, jak szukać i gdzie znaleźć swoje własne szczęście – po prostu w byciu sobą i życiem Tu i Teraz, bez pośpiechu…
2. Lubię to!
W drugim utworze Autor przedstawia nam listę rzeczy i sytuacji, które lubi i nie lubi – to tak w skrócie. A co lubi i czego nie lubi? Sporo tego jest, ale streszczę to i wyszczególnię te rzeczy, z którymi się zgadzam…
Przede wszystkim mamy tu wspólne cztery rzeczy, które lubimy: słuchać metalu, pić whisky i jegra, Gwiezdne Wojny oraz niechęć do kościoła. Myślę, że mogę do tego dorzucić dodatkowo jazdę pociągami jako piąte. Natomiast co do rzeczy nielubianych… przede wszystkim kłamstwa, chamstwa i buractwa; rasizm i nazi – to chyba logiczne.
Cały utwór to trzy zwrotki i refren, otulone całkiem przyjemnym bitem ze szczyptą skreczy. Nawiasem mówiąc – to był pierwszy kawałek, który posłuchałem i ten tekst mnie przekonał. Wracając, chodźmy do następnego utworu…
3. Running High
Witają nas w tym utworze bardzo przyjemne dźwięki pianinka, w trakcie których zaczyna się refren. Angielski refren w wykonaniu Fii-ji’ego brzmi… no tu się przyczepię, i ten refren w moim uchu jest zdecydowanie na minus. Choć wiem, że każdy akcent ma inny. Na szczęście pozostałe aspekty tego kawałka nadrabiają minus akcentu.
Sam tekst jest o mijających dniach, w których Autor żyje z dnia na dzień. Żyje swoim życiem, z pasją za pan brat, trzymając się z dala od wyścigu szczurów. I mimo że czasem „codzienność zsyła od tak nagle chłostę”, on się nie załamuje i nie poddaje. Ociera pot z czoła i stawia się wszelkim przeciwnością losu.
4. Kałuże
Bardzo motywujący tekst. Żeby się nie załamywać, nie szukać wymówek, tylko przeć do przodu. Bo jeśli mocno wierzysz w to, co robisz i robisz to, co kochasz, to żadne przeszkody nie są w stanie Cię zatrzymać i wybić Cię z rytmu. Zamiast tłumić gniew i frustrację, wrzuć na luz i znajdź w sobie więcej spokoju. A jeśli wylanie łez Ci ulży, to „Płacz jeśli Tobie to pomoże(...)”. Tylko potem zakasaj rękawy i działaj ze zdwojoną siłą, by dopiąć swego…
5. Głos Sprzeciwu
Głos Sprzeciwu, to głos przeciw systemowi, który próbuje omamić społeczeństwo i nagiąć je do swoich potrzeb. By jak owieczki szły za pasterzem nie interesując się niczym i o nic nie pytając.
Jest to kawałek, który radzi, by przeciwstawić się temu choremu systemowi i nie podążać za nim bezmyślnie. Bo ta cała chora zaraza wygrywa tylko dlatego, że ludzie myślący milczą. A przydałby się czasem ktoś, kto rąbnie pięścią w stół i wrzaśnie „DOŚĆ!”. Jestem pewien, że wielu podzieli ten krzyk i pójdą wspólnie zrobić z tą chorobą porządek.
6. Dziwak
Całkiem zgrabnie napisany tekst. Mówi on o człowieku, który odstaje od ogólnie przyjętych norm i aktualnie panującej mody. To kawałek, w który tekst jest pstryknięciem w nos tym, tak zwanym „normalnym ludziom”, który nie potrafią lub nie chcą zrozumieć odmienności. Stąd nazywają takiego osobnika „dziwakiem”, „świrem” lub wprost „debilem”. Szydząc z niego i kreując plotki. Zamiast zająć się swoimi własnymi sprawami i swoim życiem… najwyraźniej ich życie jest na tyle nudne i monotonne, że wolą zainteresować się cudzym, niż wprowadzić lepsze zmiany w swoim. Widzicie drzazgę w cudzym oku a belki w swoim już nie…
A wystarczy odrobina chęci zrozumienia i jak bardzo można się zaskoczyć, jaka jest prawda… Kawałek daje do myślenia i to bardzo.
7. Znakomicie
Kolejny kawałek z fantastycznym tekstem. A i bicik całkiem przyjemny.
Nie samą pracą i obowiązkami człowiek żyje. Od czasu do czasu odpoczynek wręcz się należy. Żeby złapać oddech, czy po prostu się zrelaksować. Choć na chwilę odciąć od ciągłej gonitwy. Wyłączyć telefon, wyjść z Matrixa i pobyć tu i teraz, sam ze sobą.
8. Heavy Metal
Przy tym kawałku zbierałem szczękę z podłogi… Choć nie czuję się bezpośrednim odbiorcą tego gatunku, to jednak mogę bez zaprzeczeń powiedzieć, że ten kawałek może być skierowany do mnie - „To jest dla tych których serca biją jak heavy metal(…)”
W pierwszej zwrotce słyszymy, że bohater utworu nie płynie zgodnie z nurtem rzeki, zwanej modą. Wręcz omijał tych, którzy za nią podążają. Ma swój świat i swoje „małe coś”. Świat porównuje do cyrku na kwadratowych kołach, który ledwo pnie do przodu. Dotyka tu również tematu wyścigu szczurów i skrajnego konsumpcjonizmu.
Ciekawe są tutaj porównania do Vadera (z Gwiezdnych Wojen), że póki oddycha to ma wybór i władzę nad własnym życiem. Spodobały mi się też nawiązania do ikony New Wave of British Heavy Metal – Iron Maiden. Nie zapominając oczywiście o Anthrax.
W drugiej zwrotce Autor nawiązuje sam do siebie. Mówiąc, że częściej bywał na pogrzebach niż na weselach i dlatego z jego okien słychać death metal a nie disco polo. Trzecim nawiązaniem do metalu jest tutaj postać Ozzy Osbourne’a.
9. Mapy
W tym kawałku spodobał mi się fragment, w którym Autor zapytał głośno „Co człowieka różni od zwierzyny w lesie(…)”. Prawdę mówiąc nic, poza paroma drobiazgami. Jednak tak samo, jak one, jesteśmy ssakami, zwierzętami stadnymi i przede wszystkim mięsożercami. A poza umiejętnością budowania, chodzenia na dwóch nogach i ubierania się w jakieś szmaty, to nie różni nas zbyt wiele. Jednak ciekawe spostrzeżenie i zachęcenie słuchacza do własnych rozważań.
W tekście nawiązuje też do sytuacji oraz emocji, które nas kreują. Nie tylko te dobre, miłe i przyjemne emocje i sytuacje, ale również – jeśli nie przede wszystkim – te negatywne. I te emocje wytyczają nam szlak, po którym kroczymy ścieżką życia, a emocje są naszą mapą.
10. Ogień
Kawałek, który jest w pewnym sensie o sobie. Podsumowałbym ten utwór jednym zdaniem: „Jestem jaki jestem i jeśli ci się to nie podoba, droga wolna – tam są drzwi”.
W tym utworze Autor mówi, że jest nieprzewidywalny, ale jednak ustatkowany i rodzinny. Traktuje innych w myśl zasady „jak ty mi, tak jak tobie”.
11. Krzyż
Krzyż jest o tym, czego tak naprawdę nikt z nas nie wie. Czy dziś jest nasz ostatni dzień i jutro przyjdzie nam umrzeć? Czy jednak jutro znów nadejdzie wschód słońca i przyjdzie nam zmierzyć się z tą samą codziennością?
Ciekawe spojrzenie na tę szarą codzienność.
12. Burza
Ten ostatni kawałek jest w pewien sposób podzielony na dwie części.
W pierwszej Autor mówi o pozytywnych stronach bycia samotnym. Kiedy jesteś tylko Ty i nikt poza Tobą.
Nie zawsze trzeba gonić za karierą, pieniędzmi i sławą. Czasem wystarczy przejść się leniwym krokiem po parku, pod osłoną nocy, siąść na przykładowym murku i odetchnąć pełną piersią, przemyśleć sobie wszystko na spokojnie, bez emocji czy nerwów. Czasem tak niewiele potrzeba, by odpocząć…
Druga część utworu jest natomiast o tym, jak bardzo dzisiejszy świat jest chory. Jak jedni oceniają drugich po samych pozorach, zamiast zastanowić się dlaczego ta osoba taka jest? Wolą się nie zagłębiać, bo szkoda tracić czas…
Cały album możesz posłuchać tutaj: Follow the Epicurus
Podsumowanie:
Pokażcie mi rapera, który w swoich tekstach nawiązuje wprost do heavy metalu, Iron Maiden, Anthrax czy Ozzy Osbourne? Ten argument przeważył na tym, by zerknąć w twórczość Fii-ji’ego i sprawdzić – co Autor miał na myśli? Drugim argumentem było to, że nie mamy tutaj tanich chwytów pokroju „dupa”, „hajs”, czy inne zbędne rzeczy. A i bity są zdecydowanie inne, niż te „współczesne” – a to kolejny plus.
Album Follow the Epicurus to luźne przemyślenia Autora na swój temat oraz otaczającego go świata. Wiele razy Fii-ji otwiera się przed słuchaczem mówiąc wprost, jaki jest, co lubi a czego nie oraz o swoich przyzwyczajeniach i nawykach. Tylko po to, by za chwile pokazać mu, jak paskudny, sztuczny i obłudny jest dzisiejszy świat. Jak zakłamani i powierzchowni są dzisiejsi ludzie – większość. Namawia przez to by otworzyć oczy i zacząć myśleć.
Mimo, że nie jestem docelowym odbiorcą tej muzyki, to jednak znalazłem tu sporo przesłanek również dla samego siebie. I nie uważam tych kilku chwil za stracone, a wręcz przeciwnie – ciekawe doświadczenie.
Lubię eksperymentować, zwłaszcza z muzyką. Poszerzać muzyczny horyzont o nowe ciekawostki. Jeśli nadarzy się okazja, że ten album pojawi się na płycie (możliwe, że są takie przesłanki), to chętnie przygarnę jeden egzemplarz do swojej kolekcji.
Jeśli Ciebie zainteresowała twórczość Fii-ji’ego i jego najnowszy album Follow the Epicurus, zajrzyj o tutaj, po więcej.
A ja tymczasem dziękuję za Twoją uwagę. Widzimy się przy następnych recenzjach, relacjach z koncertów lub na YT, gdzie serdecznie Cię zapraszam, jeśli jeszcze Cię tam nie było.
Trzymaj się ciepło i do następnego.
Ave.!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz