Romantycy Lekkich Obyczajów
&
Egzotyczny Dandys Paryskich Bulwarów
(Kraków, Klub Żaczek 30.04.2022)
Kolejny wspaniały koncert w Krakowie. Z tą jednak różnicą, że tym razem nie był to mój ulubiony Garage Pub, tylko Klub Żaczek, w którym byłem pierwszy raz. Jakoś wcześniej się nie zdarzyło, żebym zapuścił się w te tereny. Jednak po tym gigu uznałem, że można się tam częściej pojawiać, bo mają całkiem całkiem klimacik.
Był to ostatni koncert trasy Romantyków, która to została zorganizowana z okazji dziesięciolecia wydania debiutanckiego albumu „Lejdis & Dżentelmenels”. Chłopakom towarzyszył krakowski band o dosyć zawiłej nazwie - Egzotyczny Dandys Paryskich Bulwarów.
Jak już udało się dotrzeć do klubu – a nie ukrywam, delikatną trudność mi to sprawiło, pierwsze co rzuciło się w oczy to merch Romantyków. Koło czegoś takiego przejść obojętnie… no nie da się… trzeba było uzupełnić płytografię i przytulić kilka innych fantów. Szkoda, że nie udało się dorwać winyla, ale nie można mieć wszystkiego… przynajmniej od razu.
Wchodząc dalej, w głąb klubu, przyznam szczerze, że miło mnie zaskoczyło to miejsce. Przestronne, ale i przytulne. Jedyne do czego muszę się przyczepić to ten filar tuż przy scenie – ogranicza widoczność cholernie.
Jak już się zadomowiliśmy w nowym miejscu, kątem oka spostrzegłem Egzotycznych chłopaków. Tym razem przyznam się bez bicia, że poszedłem na łatwiznę – ale tylko połowicznie – bo od razu podbiłem do chłopaków z koszulką z prośbą o podpisy. Oczywiście ich zaskoczenie było ogromne. A jak się dowiedzieli, że projekt jest mój to przyjazna atmosfera spotęgowała.
Po tym dosyć łatwym upolowaniu pierwszego zespołu poszliśmy usiąść przy scenie, czekając cierpliwie na rozpoczęcie się koncertu.
W końcu nadeszła długo wyczekiwana chwila, kiedy to na scenie pojawił się EDPB. Koncert właściwy czas zacząć.
Początkowo moje ucho było bardziej na nie, niż na tak jeżeli chodzi o EDPB. Szczerze przyznam, że dziwnie się z tym czułem. Do tej pory zdarzało się to raz, może ze dwa razy. Jednak z każdym kolejnym utworem moje zainteresowanie rosło. Uznałem, że skoro nie czuje się bezpośrednim odbiorcom ich twórczości, może znajdę inny aspekt?
Setlista EDPB:
1. Tapety windowsa
2. Tata Sygiego
3. Ludzie z pizza
4. Ona ma relacje
5. Ej mlody
6. Megapająki i Turboćmy
7. Cisza
8. Spojler alert
9. Kosmos
10. Ja to tak widzę.
Z całego setu, jaki zagrali, moje ucho przyjęło chyba dwa utwory. Lepsze to niż nic ;) Mimo to nie mogę powiedzieć, że zespół jest zły czy coś… Jedynie moje ucho nie przyjęło tych dźwięków.
Choć w pewnym momencie, zaskoczyli mnie ogromnie. Do tej pory, kiedy o tym myślę, jestem zszokowany. W pewnym momencie wokalista powiedział, że maja dla ludzi specjalny merch. Merch, który można… ZJEŚĆ!! W tym samym momencie w moje ręce wskoczyło pudełko z… pizza! Wspólnie z Kasią zaśmialiśmy się, że chcą trafić do serc publiki przez żołądek. Poruszenie pod sceną było spore – w końcu ktoś rzucił darmowe żarcie! Ale nie ukrywam, że i ja skorzystałem na tym i mój tasiemiec był zadowolony :)
Ciekawy zabieg i zdecydowanie NIEcodzienny ^_^
Nim przejdziemy do zespołu wieczoru, wydam Młodą. I przyznam się, że dla jej ucha EDPB bardzo przypadło do gustu. Niby rodzeństwo… a jednak gust w pewnych kwestiach mamy inny. Nie bez powodu mówi się, że „gust jest jak dupa – każdy ma swoją”.
Drudzy na scenie pojawili się Romantycy Lekkich Obyczajów. Kasieńka, jak zaczarowana, znalazła się pod samą sceną (jakby się dało to weszłaby i na scenę). Niczym zahipnotyzowana łykała każdy dźwięk Romantyków.
Mimo, że nie grają oni ostrych metalowych riffów, to moje ucho chętnie przyjęło ich twórczość. Dobry zabieg wykonała Kasia i już na długo przed koncertem zaczęła mnie uczyć słuchać RLO.
Zabieg jej wyszedł, bo spodobali mi się, nawet bardzo. Zwłaszcza Krzyś – gitarzysta i brat Adama, jeśli dobrze pamiętam – który bezustannie zwracał moją uwagę swoim szalonym zachowaniem na scenie. Nosiło go i to bardzo. Dało się odczuć, że gra całym sobą.
Gdyby postawić na jednej scenie, w jednym czasie, Krzysia i Bartka (z Psycho Visions) to miałbym dylemat, na którego patrzeć, bo obu tak fantastycznie nosi na scenie, że przejmują całe widowisko. A i kolorystycznie ich ubiory by do siebie pasowały… :) Chłopaki, nie przestawajcie!
Setlista RLO:
1. Kac
2. Balkonowa
3. Być wolnym słowem
4. Moja wieś
5. Panienko ma
6. Bez ciebie odchodzę
7. 5 perspektyw
8. Poznajmy się
9. Lodziarka
10. Niby-statek
11. Adriatyk
12. Remiza
13. Ziemia planeta ludzi
14. Miłość na odległość
15. Dom
16. Neoromantyzm
17. Gwiazdy
18. Samoloty
19. Urodziny
20. Poznajmy się
Z racji, że był to koncert z okazji dziesięciolecia płyty „Lejdis & Dżentelmenels”, to chłopaki odegrali cały materiał plus co najmniej jedną nowość, która być może zapoczątkuje fakt powstawania nowego materiału. Jeśli wyjdzie to chyba się skuszę i wezmę tę nowość do zrecenzowania. Choć teksty Romantyków są bardzo liryczne i metaforyczne, to coś czuję, że miałbym tu ogromne pole do popisu.
Niestety, wszystko co dobre, szybko się kończy. Tak i ten koncert dobiegł do końca. Nadszedł czas na upolowanie Romantyków, żeby się podpisali. W końcu koszulka musi być podpisana, a i płyty do kolekcji też muszą być pomazane. Przy okazji udało się dorwać plakat i bilet kolekcjonerski, na których to również musieli się chłopaki podpisać.
Zadowoleni – zwłaszcza Kasia i Młoda – pożegnaliśmy się z chłopakami i ruszyliśmy w drogę powrotną.
Już wyczekuję kolejnych koncertów. A póki co na horyzoncie mamy koncert trzech zaprzyjaźnionych kapel. Już w najbliższą sobotę – tak, teraz jest czas na Ogłoszenia NIEparafialne – 14 maja w Tarnowskich Górach w klubie White Bike, o godzinie 20:00, zagrają Hamartia, Kierunkowy ‘80 oraz Synaisthesis. Obiło mi się o uszy, że Hamartia szykuje coś ciekawego. Zatem nie może Was tam zabraknąć! Widzimy się!
A tymczasem dziękuję za uwagę i poświęcony czas. Do następnego, najbliższego :)
Ave.!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz