niedziela, 18 lutego 2024

Recenzja: Endless Moor – 1>4

Endless Moor – 1>4
(23.01.2024)

Endless Moor, to kapela powstała w 2023 roku, w wyniku wypadkowej trzech zespołów, grająca na pograniczu Rocka i Metalu.


Pod koniec stycznia 2024 roku, grupa wydała swoją pierwszą, debiutancką trzyutworową EP’kę, pod zagadkowym tytułem 1>4. Zerknijmy na te trzy utworu i zobaczmy, co powstało w wyniku roszad i przetasowań w zespołach. 

Zapraszam 

Endless Moor tworzą: 

Michał „Zibi” Tworowski – rap/wokal
Kuba Rajda – gitara rytmiczna
Dawid Mrajca – gitara solowa
Mirek Kierpiec – gitara basowa
Adrian Szalony – perkusja




Słowem o okładce: 

Okładka albumu 1>4 jest skąpana w odcieniach czarno-białych. Na tle gór, przez które przechodzą chmury dostrzec można logo zespołu. Nieco bliżej, na środkowym planie, góry robią się mniejsze, natomiast na pierwszym planie widać jakąś rzekę i starą, zdezelowaną łódkę. W lewym dolnym rogu (po przekątnej do nazwy kapeli) widać tytuł albumu. 
Na pierwszy rzut okiem można odnieść wrażenie, że klimat jest bardzo surowy. Dominuje tu natura, gdyby nie sztafaż w postaci tej popsutej łódki. Jedna z gór w tle może przypominać zamek. Interesująca koncepcja. 

Przejdźmy jednak do utworów, jakie zaserwowała nam ekipa Endless Moor. 


1. Rak

Utwór zaczyna się delikatnie, jak jakaś dobra ballada. Subtelna gitara, do której dołącza lekko bas i talerze perkusyjne. Po chwili Zibi dochodzi do głosu. Gdzieś w połowie robi się nieco szybciej. Muzycznie nie ma tu jakiejś olbrzymiej wirtuozji, jest za to poprawnie. Jest prosto, schludnie i to jest jak najbardziej na tak. Być może nie muzyka była tu głównym przedmiotem do słuchania, a tekst… 

W tekście poruszony jest aspekt wojny z dodatkiem religii, polityki i odrobiną narkotyków. Wszystkie te trzy elementy są tytułowym rakiem, który trapi nasze społeczeństwo, a na które ludzkość w większości jest ślepa. Chłopaki w ciekawy sposób opisali to, co dzieje się wokół nas od dobrych kilkunastu (jeśli nie więcej) lat. Wojny w imię dolara; w imię allaha ludzie mordują się nawzajem. Jednak utwór porusza nie tylko tak ostre aspekty dzisiejszego świata. 
Wspomina również o „internetowych celebrytach”, czyli tak zwanych influencerach, którzy w internecie pokazują się bez żadnej skazy, jednak nie są warci poświęcenia im ani sekundy. 

Utwór możesz posłuchać tutaj: Rak


2. Ludzie koty

Utwór zaczyna się od powolnej gitary, do której po chwili dołącza druga, by za chwilę pierwszeństwo przejęła perkusja. Do niej kilku taktach wracają obie gitary i zaczyna się pierwsza zwrotka. 

Pierwsze, co się rzuca na myśl, słuchając tekstu to to, że jest to utwór, w którym podsklepowi panowie (żule, żebracy itd.) porównani zostali do kotów. Snują się oni po ulicach miast, jak koty – własnymi ścieżkami. 
Swoją drogą, zastanawia mnie fakt, dlaczego ci panowie zostali porównani akurat do kotów? Czego alegorią może to być? Czy chodzi o wspomnianego „największego wroga” jakim są alimenty? Może chodzi tu o to, że ci konkretni ludzie, o których mowa w utworze skończyli na ulicy przez złe wyroki sądów? Gdzie wartość alimentów przekroczyła ich dochód i nie dając rady dalej skończyli na bruku? Ciężko jednoznacznie (moim zdaniem) stwierdzić, ale coś czuję, że na pewno zapytam o to przy najbliższej okazji.

Utwór możesz posłuchać tutaj: Ludzie koty



3. Mózgi

W tym utworze spodobało mi się wejście. Ciekawe zagranie około rapowe, gdzie mamy tylko bas i od razu wokal. Dalej brzmi to już jednak bardziej w kierunku rapu z elementami gitarowymi, niż stricte Rock. Podoba mi się bardzo ukłon chłopaków w kierunku klasyki, czyli motyw gitarowy zainspirowany Iron Maiden – The Trooper. 

Co do tekstu to jest on poświęcony, jak sądzę, szeroko rozumianym mediom. Gdzie na każdym kroku dostajemy solidne porcje prania mózgu zwykłym chłamem, przez co nasze szare komórki ewakuują się z mózgu, celem ratowania populacji. [ale mnie poniosło] 
Mamy tu jednak ciekawie opowiedzianą historię, w której bohater idzie do lekarza, ponieważ zaczyna się czuć… dobrze. Jest osobą pogodną i (nie)normalną, dla społeczeństwa. Lekarz jako diagnozę stwierdza, że nasz bohater cierpi na „niemediozę”, która powoduje, że jest normalny (nienormalny dla ogółu społeczeństwa). Lekarz wystawia receptę, w której zaleca oglądanie telewizji, słuchanie radia i bycie podatnym na medialne kłamstwa. 
Nie ukrywam, ale historia opowiedziana w tym utworze jest całkiem interesująca i podana w sprytny sposób. 


Podsumowanie: 

Nie jestem wielkim fanem (czy pasjonatem) rapu, choć kilka odstępstw by się znalazło. Tak dla mojego ucha jest tu zbyt wiele rapu niż Rocka. Rozumiem, że ten element był zamysłem świadomym – tak miało być –  to jednak moje ucho na to nie przystało. Muzycznie jest bardzo sympatycznie. Na plus idzie na pewno inspiracja utworem Iron Maiden, jednak wokalnie… Rap Rock nie jest tworem dla mnie. 
Jednak najlepiej będzie, jeśli każdy sam zaznajomi i osłucha się w twórczości Endless Moor i samemu wyrobi sobie zdanie na ten temat. Kto wie, może Tobie wpadnie w ucho koncepcja chłopaków z Endless Moor? 
Dajcie znać, co sądzicie o szybkiej, trzyutworowej EP’ce od Endless Moor. 

Byłbym zapomniał! Przez te kilka dni – od opublikowania filmiku na yt [link, o tutaj], po dzień pisania recenzji, cały czas myślałem nad tytułem 1>4. Mam pewną teorię, która myślę, że mogłaby być bliska prawdzie. Endless Moor to efekt spotkania chłopaków z czterech różnych składów, które w ten czy inny sposób przestały istnieć. Chłopaki nie chcąc rozstawać się ze sceną, postanowili, że stworzą coś po swojemu – i tak narodził się zespół Endless Moor i album, którego nazwa nawiązuje do tego, że jeden zespół powstał na fundamentach czterech innych. Choć mogę się mylić… 

Tak czy inaczej, na dziś to byłoby wszystko. Dzięki za dotarcie do tego miejsca. Widzimy się już niebawem. 

Do następnego
Ave.! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zobacz także...

Recenzja: Virya – From the Ashes [EP 2024]

Virya – From the Ashes (14.11.2024) From the Ashes to debiutancka , czteroutworowa EP’ka wrocławskiej grupy Virya . EP’ka ujrzała światło dz...

A to widziałeś..?