Dumb Moon – Cztery Damy
(1 marca 2024)
Cztery Damy, to płytowy debiut, który swoją premierę miał 1 marca 2024 roku. Na krążku znalazło się pięć autorskich kompozycji z pogranicza Rocka i Metalu.
Jest to krążek, na który prywatnie czekałem kilka lat, od kiedy poznałem nie istniejący już zespół Hamartia. Zerknijmy w album i zobaczmy, co ciekawego w trawie piszczy?
Zapraszam
Pozwólcie, że przedstawię jeszcze twórców zespołu Dumb Moon:
Magda Morkisz – wokal i teksty
Marcin Stypuła – gitara elektryczna
Jakub Wyrwa – gitara basowa
Paweł Morkisz – perkusja
Dominik Wawak – elektronika
Słowem o okładce:
Okładka jest skąpana w odcieniach szarości. W górnej jej części umieszczone jest logo zespołu na tle księżyca, natomiast na dole okładki mamy tytuł: Cztery Damy, przedstawiony w ciekawy sposób. Im dłużej na niego patrzę, tym bardziej zaczyna mi się kręcić przed oczami – ciekawy zabieg.
W samym centrum okładki mamy postać kobiety – oczywiście jest to Magda, której twarz jest zamazana na czarno. Postać (czyt. Magda) ma w czterech rękach, cztery różne rodzaje twarzy, które, jak sądzę, odpowiadają za inne emocje i nastroje. Można więc uznać, że te twarze są takimi jakby maskami, które każdy z nas zakłada na swoją mordkę w zależności od nastroju, emocji czy danej sytuacji.
Pierwsza z „masek”, z prawej strony u góry, przedstawia twarz w masce takiej jakby „koronkowej”. Druga „maska”, prawy dół, przedstawia twarz z rozmazanym makijażem, wzrokiem skierowaną w kierunku odbiorcy. Z kolei po lewej stronie, od góry, mamy również twarz skierowaną w naszą stronę (odbiorcy). Na jej policzku można dostrzec dwie spływające łzy. Na dole z lewej strony jest czwarta, ostatnia twarz, skutecznie zakryta do połowy przez czarną maskę. Swój wzrok również kieruje w naszą stronę.
Sądzę, że te cztery twarze w pewien sposób symbolizują uczucia. Moim zdaniem przedstawione są tu: miłość, żal, smutek i zemstę(?) lub nienawiść(?). Ciężko jest mi jednoznacznie określić tę czwartą twarz zamaskowaną do połowy.
Całość jest umiejscowiona na tle jakby lasu lub czarnej płachty. Mimo wszystko okładka budzi emocje, może lekkie zaintrygowanie. Zerknijmy w muzykę i teksty i przekonajmy się o czym mówią Cztery Damy?
Autorem okładki jest Paweł Morkisz.
1. Bezkres
Album otwiera krótki, kilkusekundowy sampel, który po chwili zastąpiony zostaje przez wszystkie instrumenty. Po krótkim intrze do głosu dochodzi Magda. Mamy tu krótkie wersy poprzeplatane ciekawymi aranżacjami gitary i sporą ilością crashy. Przyznaje, że sporo w tym utworze dzieje się od strony perkusji. Sporo przejść i zabaw zestawem. Gdzieś w trzeciej minucie następuje zmiana tempa, na takie bardziej marszowe. I tym marszowym krokiem dotarliśmy do końca pierwszego utworu. Zerknijmy jeszcze na tekst, co jest tym tytułowym bezkresem?
Już pierwsze dwie linijki tekstu mogą sugerować, że w życiu bohaterki (lub bohatera) utworu miała miejsce jakaś tragiczna sytuacja. Sprawiła ona, że (uznajmy podmiot liryczny za bohaterkę) życie bohaterki wywróciło się do góry nogami. Na moment straciła nadzieję na, że przyjdzie nowe – być może lepsze jutro, że wypadałoby się pogodzić z losem i tym niesympatycznym przeznaczeniem. Jej życie przysłoniła mgła, która zmusiła ją do upadku i przemyślenia swojego życia na nowo.
Ostatni fragment: „Nauczyć się chodzić może tylko ten, Kto upadł setki razy, Uronił łzę(…)” może sugerować, że mimo wielu upadków, bohaterka nie daje za wygraną i mimo kłód pod nogami próbuje wstać i iść dalej przed siebie. Robiąc po prostu swoje. Można uznać, że marszowy dźwięk werbla nadaje tempo jej krokom, by ani na chwilę nie zwolniła.
2. Taniec dusz
Muszę zacząć od tego, że ten utwór od pierwszych chwil mnie porwał. Urzekł moje ucho. Bardzo prawdopodobne, że przez melodię, która jest tutaj trochę melancholijna, trochę przygnębiająca, ale ma w sobie odrobinę nadziei, której brakowało w pierwszym utworze. Dźwiękami nadziei mogą być ledwo słyszalne sample w tle, które dodają tego czegoś w warstwie muzycznej.
Tytułowy taniec dusz moim zdaniem mówi o tym, że kiedy spotyka się dwoje ludzi, których dusze nadają na tych samych falach… dzieje się magia. Można się poczuć wtedy jak w tekście: „Odrzuć smutek i gniew, Daj porwać się (…)”.
Niestety im dalej w las, tym więcej spada liści. W życiu bohaterki nadeszła jesień. Mimo wspaniałego tańca, nadeszła chwila, kiedy czary utraciły swoją siłę. Początkowo dwie dusze, tworzące jedność, teraz znów są osobnymi bytami. Czy nadejdzie chwila, kiedy dwie podobne dusze spotkają się ponownie? Idźmy dalej… może w następnych utworach..?
Utwór możesz posłuchać tutaj: Taniec dusz
3. Teatr
Czuć moc w muzyce, choć z drugiej strony mam nieodparte wrażenie, że utwór bliżej ma do ballady niż jakiegoś skocznego numeru. Choć perkusja nogą buja.
Jak wiemy w teatrze, podczas występu, aktorzy wcielają się w swojej role bawiąc widownie. Innymi słowy udają kogoś kim nie są – taka rola aktorów. Mam wrażenie, że tytułowy teatr – a co za tym idzie spektakl, dzieje się w realnym życiu bohaterki. Gdzie na każdym kroku jest poddawana surowej ocenie przez „widownię”. Przez co wytworzyła u siebie pewne Cztery Damy (stąd tytuł EP’ki?), które uruchamiają się w zależności od sytuacji, żeby prawdziwe Ja bohaterki nie doznało kolejnych uszczerbku na psychice(?).
W ostatnim fragmencie tekstu:
„czy to ty a może ja
czy to ty a może ja
Od pokoleń teatr gra
czy to ty a może ja
Ja! Ja!”
Mam wrażenie, że bohaterka powoli zaczyna się gubić kto jest tutaj tą czarną owcą, która burzy cały ład.
Utwór możesz posłuchać tutaj: Teatr
4. Samotność
Melodia w tym utworze stwarza zmysłowy klimat. Mam wrażenie, że instrumentem przewodnim tego utworu jest perkusja. Mimo, że gitara prowadzi cały utwór to sądzę, że główne skrzypce ma tutaj perkusja.
Mimo dość smutnego tytułu tekst sugeruje, że bohaterka pogodziła się z przeszłością, lub jest bliska nawiązania porozumienia. Powoli zaczyna wychodzi z cienia z nową siłą i nadzieją na lepsze jutro w oczach.
Całość jest ułożona i niemal cały czas trzyma się ustalonego tempa… do momentu… Końcówka utworu jest bardzo intensywna i można odnieść wrażenie – przesycona dźwiękami, co może świadczyć o tym, że powoli zaczyna się tlić żar radości w bohaterce(?) czyżbyśmy znaleźli odpowiedź na pytanie postawione w drugim utworze?
5. Wieczny Sen
Melodia jest tu bardzo uniosła, choć można tu dostrzec melancholijną nutkę.
Mam wrażenie, że tekst mówi wprost o rozstaniu. Kiedy to bohaterka zamyka za sobą drzwi i odchodzi – bądź ta druga strona odchodzi a bohaterka tylko opisuje cała sytuację, ze smakiem goryczy w ustach. W dalszych fragmentach bohaterka przeżywa, swoje zachowanie w tamtej chwili, po upływie dłuższego czasu. Z jednej strony przepełniona gniewem, z drugiej zaś jej życie legło, jak domek z kart, przez co ma ochotę zapaść w wieczny sen…
Jednak w całym tym zgiełku otrząsa się i mimo silnego uderzenia w serce postanawia, że się nie podda. Próbuje otrzeć łzę, spływającą po poliku i wstać, by dalej móc walczyć o lepsze jutro. Trzymajmy kciuki ;)
Całą EP’kę możesz posłuchać tutaj: Cztery Damy
Podsumowanie:
Choć album jest krótki to muszę przyznać, sporo znalazło się tutaj uczuć. Głównie smutku, żalu i gniewu, choć nie zabrakło też miejsca na cień nadziei. Choć muzycznie, w moim uchu, bardziej całość brzmi jak Rock, to elementy uczuć i atmosfera kieruje mój wzrok w stronę klimatu gotyckiego.
Ciężko mi jest znaleźć jakieś porównanie do czegokolwiek, co usłyszałem do tej pory – i to, moim zdaniem jest spory plus. EP’ka brzmi bardzo przyjemnie, choć bywały momenty, że czułem lekkie świeczki w oczach. Znając też twórczość Magdy z poprzedniego zespołu muszę przyznać, że tu jest spora ilość czegoś świeżego i ciekawe pomysły znalazły wreszcie ujście w postaci (póki co) pięciu utworów.
Rzadko wspominam o perkusji, ponieważ zwykle nadaje tempo i dużego pola manewru za bardzo nie ma, tu jednak dla mojego ucha dźwięki bębnów i talerzy w wykonaniu Pawła zrobiły mega robotę. Nie ujmując oczywiście nic pozostałym chłopakom.
Słowem kończącym, bez wątpliwości mogę polecić Wam zapoznanie się z debiutem Dumb Moon.
To byłoby wszystko, co miałbym do powiedzenia. Widzimy się już niedługo w kolejnych recenzjach. A kilka płyt mi wpadło, więc jest o czym pisać ;)
Do następnego
Ave.!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz