„Nadszedł czas, by obudzić w sobie potęgę!”
ReGenesis to druga Epka Moyry, wydana na początku roku 2020. Na krążku znajdziemy zaledwie cztery utwory – plus intro. Całość trwa niewiele ponad 17 minut…
Ready! Ain and Fire! (w kogo? Byle nie we mnie… ;) )
Zaraz po intro z głośników wyrywa się ostry, jak brzytwa pazur. Kawałek jest dopieszczony niemal w każdej sekundzie. Nie brakuje w nim niczego. Jest techniczny, jest w nim melodia i deathmetalowe brzmienie. A tą przysłowiową wisienką na torcie jest oczywiście wokal Margo. Przez cały utwór z głośników wyrywa się ostry wręcz, jak brzytwa, wokalny pazur liderki, który atakując nas growlem, powoduje, że krew zaczyna szybciej krążyć. A za chwilę kołysze nasze uszy melodyjnymi wstawkami czystego wokalu. Tylko po to, by za chwile znów pokazać pazura. Ready! Aim and Fire!, strzelam, tylko w kogo? ;)
Utwór znajdziesz tutaj: Ready! Aim and Fire!
Wake the Power
Zaraz po rozkazie Margo, by strzelać przychodzi czas na kolejny mocny kawałek. Tym razem mamy do czynienia z melodyjnymi partiami wokalnymi, które wcale nie odbierają ostrości temu pazurowi. Obudź w sobie moc i do dzieła – tak odebrałbym ten utwór. Dostaniesz kopa od Moyry jeśli nie ruszysz się z miejsca i nie obudzisz w sobie potęgi. Znalazło się tutaj też miejsce, by chwilę zwolnić i pozwolić wybrzmieć słowom. Jednak po chwili znowu jesteśmy namawiani do ruszenia tyłka. Co zrobisz? Ruszysz z miejsca, czy pozwolisz, żeby Twoja potęga zwiędła jak niepodlewany kwiat? Decyzja należy tylko do Ciebie…
Utwór znajdziesz tutaj: Wake the Power
Losing my Sanity
Ja nie zwalniam, tylko ruszam do kolejnego numeru, za namową Margo – nie chce mieć skopanego odwłoku ;) Od pierwszych sekund trwania tego utworu moje uszy toną w szybkich i elektryzujących gitarowych riffach. Kawałek jest nieskazitelny. Chyba mój ulubiony z tej płyty. Tracę zdrowie psychiczne, bo ten kawałek jest tak wciągający, że mogę do słuchać całymi dniami – co jest w zasadzie prawdą ;) wokal Margo przypomina mi głos kogoś na wzór jakby obłąkanego. Kogoś kto zrzucił łańcuchy, przejrzał na oczy i stracił tytułowe zdrowie psychiczne, widząc, co dzieje się wokół niego. W końcówce utworu gitara dostaje jakby szału, w szaleńczej pogoni po oświecenie...
Utwór znajdziesz tutaj: Losing my Sanity
Circus Madness
Ostatni utwór otwiera złowrogo brzmiąca pozytywka. Jak z jakiegoś dobrego horroru. Jednak już po chwili do głosu dochodzą wszystkie instrumenty. A po chwili słychać i wokal Margo. Tym razem jest on zróżnicowany. Raz wręcz szaleńczy (jak głosi tytuł) raz growl a w niektórych momentach dostajemy i czysty wokal. I już wiemy, że to nie żarty. Robi się poważnie. Ten kawałek świetnie ukazuje talent i potencjał zespołu. Świetne gitarowe riffy i solówki, perkusja i bas. Do tego zróżnicowany wokal. Myślę, że w tym jednym kawałku każdy znajdzie dla siebie coś odpowiedniego.
Utwór znajdziesz tutaj: Circus Madness
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz