środa, 19 kwietnia 2023

Relacja koncertowa

BloodPact 2023
Moyra & Jarun & Sothoris & Farewell to Lies
1.04.2023, Warszawa, Remont

Warszawski klub Remont, to miejsce, w którym znalazłem się po raz pierwszy (i na pewno nie ostatni). Tego dnia zjawiłem się tam z okazji trasy koncertowej BloodPact2023. Na scenie zagrały cztery genialne kapele – każda na swój wyjątkowy i oryginalny sposób interesująca i warta uwagi. 


Przeżyjmy ten dzień raz jeszcze… 

Zapraszam 

Jakimś cudem udało mi się znaleźć miejsce parkingowe i dotrzeć do lokalu w miarę o czasie. Tuż za wejściem, na bramce, bileciki i wejściówki do kontroli, po czym mogliśmy z Kaś wejść dalej. Gdzieś między szatnią a barem do moich uszu doszły głosy, że nie ma nigdzie palarni. Nie ma też opcji wyjść przed drzwi, żeby dokarmić raka. Zaskoczony i z lekka oburzony, bo przecież jak tu wytrzymać tyle czasu z głodnym zwierzęciem? Toż on szału dostanie a przy okazji i ja. Na szczęście po chwili udało się kryzys palacza ujarzmić, i pan na bramce oznajmił, że możemy wyjść, ale tylko na szybką fajkę i czym prędzej wracać, „nie ma chodzenia po żabkach!”. Uff, udało się… 


Ruszyliśmy dalej, w kierunku sceny, gdzie zespoły robiły ostatnie próby dźwięku. 

Usadowiliśmy się tuż obok baru i czekaliśmy cierpliwie na rozpoczęcie. W tak zwanym międzyczasie moje ślepia dostrzegły stolik z merchem… Kaś już się wścieka, bo jak widzę merch to z pustymi rękami nie wracam. Nie mogłem sobie odmówić tej przyjemności zagrania Kasi na nosie i podejść obadać sprawę. A co się znajdowało na stole to głowa mała! 


Ogrom CD’ków, jakiś winyl, nalypki, koszulek jeszcze więcej, a także kaseta(!) już wtedy wiedziałem, że bez tej kasety stąd nie wyjdę. Powstrzymałem się jednak przed zakupem, najpierw chciałem poznać co chłopaki grają. 

Czekając na wyjście pierwszego zespołu – Farewell to Lies – udało się zamienić parę słów z Damianem z Moyry i kilka z Margo. Potem już znaleźliśmy sobie dogodne miejsce, a na scenie pojawił się pierwszy zespół. 


Farewell to Lies, to warszawska kapela, grająca mieszankę metalcore i deathcore. 

Zagrali krótko, jednak rozpalili koncertowe ognisko niemal do czerwoności. Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością chłopaków, ale już wiem, że zapoznam się szerzej z ich muzyką. 



Było ciekawie.

Setlista Farewell to Lies: 

1. The Devil's Rejects
2. All Alone
3. When the World Ends
4. You Only Live Once (Suicide Silence cover)
5. Lost in her Eyes
6. Backstabbers


Gdy chłopaki z Farewell to Lies skończyli swój występ od razu ruszyłem z koszulką na polowanie. Oczywiście nie obyło się bez miłego zaskoczenia ze strony zespołu, na widok koszulki. Zamieniliśmy parę słów, po czym wróciłem na swoje miejsce, czekając na drugi zespół. 


Drugim zespołem tego wieczoru był poznański Sothoris. Za ich sprawą na scenie rozlała się niebotyczna ilość smoły. Chłopaki grają klasyczny Black Metal. Podobnie do Marduka czy Dark Funeral. Nie obyło się bez corpse paint’a. Samym widokiem ich stylówki już mi się spodobali, a kiedy ruszyła ich machina – skradli mi serce. Sothoris od pierwszych chwil przypadli mi do gustu. 


Było mrocznie, było ciężko, było ostro. Było zajebiście. 

Setlsita Sothoris: 

1. Wpiekłowstąpienie
2. Opus dei
3. Człowiek z marmuru
4. Proroctwo
5. W cieniu golgoty
6. Potępieniec
7. Requiem dla hien


Po występie Sothoris od razu ruszyłem pod barierki. Nie tyle co po podpisy na koszulce, ale i do stoiska z merchem, gdzie nie mogłem sobie odmówić dłuższego i częstszego obcowania z muzyką Sothoris, czy to na CD czy na kasecie. Wszystko, rzecz jasna, podpisane ^_^ 


Trzecim zespołem, jaki wystąpił tego wieczoru to ekstremalnie potężny blackmetalowy Jarun. Brzmią bardzo podobnie co norweski Enslaved. 


Jeśli chodzi o mnie i o moje pierwsze spotkanie z ich muzyką, to tego wieczoru najmniej mi się spodobali (przepraszam chłopaki). Oczywiście nie skreślam od razu ani zespołu ani ich twórczości. Wręcz przeciwnie, trzeba się zanurzyć w tę muzykę i poznać ją nieco bardziej. 


Setlista Jarun: 
1. W światło stycznia
2. Jodły
3. Wziemiozstąpienie
4. Piołun
5. Sporysz
6. Rok spokojnego słońca

Niestety mój portfel nie dał się przekonać, żebym przytulił skarbów z tego wieczoru. Szkoda, bo miałem (i cały czas mam) chętkę na tego winyla od Jaruna. Następnym razem na pewno z nim wrócę… 


Ostatnim występującym była wrocławska kapela, znana szerzej jako Moyra. Promują swój najnowszy krążek – Omen, na temat którego naskrobałem parę słów, o tutaj


Dwa pierwsze utwory są mi bardzo dobrze znane i mega lubiane, więc była to istna przyjemność dla ucha. Dalej pojawiły się utwory z nowej płyty. 

Najbardziej żałuję, że nie zagrali coveru Perfect Illusion, ale może uda się poprosić Margo i chłopaków, żeby dorzucili ten numer do następnego występu. 


Nie obyło się bez solówki na perkusji i basie, co bardzo sobie cenię. 

Setlista Moyra: 
1. Intro
2. Ready! Aim and Fire!
3. Bloody Hands
4. Perception of Souls
5. Drum & Bass
6. Unleashed Spirit
7. Forgotten Prophecy
8. The End of the World
9. Infinity of Revival
10. Rage of the Sky
11. Call of Sin
12. The Eyes of Rats
13. Grande finale
14. The Rising Sun
15. Outro


Kiedy ostatnie dźwięki Outro wybrzmiały, oznaczając koniec występu, nadszedł czas na polowanie; trzeba uzupełnić podpisy. Czekając cierpliwie na zespół podszedł do nas pewien Jegomość, który chciał się zareklamować. Powiedział, że jest z Televizorni. Jakież zrobił wielkie oczy, kiedy usłyszał, że znam i od czasu do czasu zerkam, na ich twórczość. Oczywiście pogadaliśmy chwilę, po czym każde z nas poszło w swoich kierunkach. 


Wrażenia tego wieczoru jeszcze się nie zakończyły. Udało mi się też poznać jednego ze współorganizatorów Steel Fest’a. Z nim zagadaliśmy się zdecydowanie dłużej. Kto wie, może moja noga pojawi się na tym wydarzeniu(?). Czas pokaże, ale na samą myśl mordka się uśmiecha. 

Wreszcie udało się upolować ekipę Margo. Koszul podpisany, setlista pod pazuchę. Chwila pogawędki i, niechętnie, czas nadszedł na powrót. 


Do zobaczenia na następnych koncertach, gdzieś w Polsce.. ;) 

I to byłoby na tyle, jeśli chodzi o parę słów relacjonujących kolejne (lecz nie ostatnie) spotkanie z Moyrą, Jarun, Sothoris oraz  Farewell to Lies. Serdeczne dzięki za poświęcony czas. Widzimy się już niebawem… 

Do następnego
Ave.!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zobacz także...

Recenzja: Virya – From the Ashes [EP 2024]

Virya – From the Ashes (14.11.2024) From the Ashes to debiutancka , czteroutworowa EP’ka wrocławskiej grupy Virya . EP’ka ujrzała światło dz...

A to widziałeś..?