Tv Moms & LeĆmy
(18.08.2023) (Mysłowice, Schron Muzyczny MASH)
Kolejny fantastyczny wypad na koncert. Tego wieczoru MASH wybrzmiał bardzo zróżnicowanym klimatem. Rockowa kapela LeĆmy, z Mysłowic, zagrała wspólnie na jednej scenie z Grunge’owym Tv Moms, prosto z Ameryki (choć skład mieszany, ale o tym za chwile).
Był to też wieczór, w którym miałem okazję przełamać swoje, prywatne granice. Odkryć i zrobić coś nowego, coś inaczej – szerzej opowiem za chwilę.
Przeżyjmy wspólnie raz jeszcze ten koncertowy wieczór w Schronie Muzycznym MASH, w Mysłowicach.
Zapraszam
Zanim zaczął się koncert udało mi się skorzystać z okazji i zaprosiłem Tv Moms na krótką rozmowę, w ramach serii ‘NIEcodzienne Wywiady’. Rozmawialiśmy o tekstowych inspiracjach, planach na przyszłość czy o tym, co w trawie piszczy. O wielu ciekawostkach, ale i o trudnościach związanych z graniem w zespole, opowiadali Lucas, Emily oraz Lucy. Wywiad pojawi się na kanale, jak tylko będzie gotowy – obserwujcie stronę FB oraz kanał YT (kryptoreklama nie zaszkodzi)
Po wywiadzie, nadszedł czas na koncert. Pierwszym występującym była ekipa Lucasa – Tv Moms. Przyznam szczerze, że kiedy słuchałem ich utworów w necie, nie do końca zagościli w moim uchu. Brzmiało to dla mnie dosyć awangardowo. Trochę brudnie i jakoś tak dziwnie. Jednak występ na żywo diametralnie zmienił moje podejście do ich twórczości. Klimatem brzmieli trochę jak Nirvana z lekkim zabarwieniem Punk Rocka i Hardcore’a.
Nie skreśliłem ich muzyki od razu od razu, bo ze względu na wywiad. Podszedłem do tego z otwartym umysłem i z zaciekawieniem. Jak to dobrze, że się nie zniechęciłem. Zarówno Młoda, jak i ja, wspólnie doszliśmy do wniosku, że bez płyt nie możemy wrócić do domu.
Jak już Tv Moms rozgaszczał się na scenie, Rafał – gospodarz, zapowiedział i przedstawił ekipę Lucasa. Kiedy już zszedł ze sceny, Grunge’owy klimat rozniósł się po ścianach schronu. Ze sceny dudnił surowy klimat, w którym nie brakowało szczypty awangardy.
Dosyć dziwne(?), zabawne(?), niespotykane dla mnie zachowanie miał Lucas. Widać było, że gra całym sobą. Bycie na scenie jest dla niego czymś istotnym w życiu i dał to po sobie poznać. Choć podczas wywiadu mógł sprawiać wrażenie lekko wycofanego, to wyprzedzając – to było tylko złudzenie.
Żałuje tylko, że między utworami nie zagadywał do publiczności. Pewnie był w zbyt głębokim transie… choć brak gadki nadrabiał zejściem między publikę, gdzie tarzał się po ziemi w dziwnych konwulsjach. To było akurat bardzo NIEcodzienne ;)
Setlista Tv Moms:
1. Buzz Hup
2. Swatter
3. Generation Loser
4. Chlorigen
5. Wigfield
6. Perfect son
7. As You Fade
8. Ayeray spex
9. Creeps Like Him
10. Flaxsecto
Dziewczyny – Emili i Lucy – poprawnie wykonywały to co do nich należy. Choć nie było tu nic szczególnie widowiskowego, za to było poprawne.
Choć pewien niedosyt jest. Sądzę, że jak uda mi się dostrzec w dalszej lub bliższej przyszłości, że Tv Moms zagrają w Polsce, to z chęcią wybiorę się ponownie na ich występ. Ciekawe, czy i tym razem Lucas zagra z dziewczynami, czy będą to inne osoby?
A dlaczego o tym wspomniałem? Ponieważ Lucas (a co za tym idzie i Tv Moms) pochodzi zza oceanu – z Nowego Jorku. Emili dotarła do nas z Londynu, natomiast Lucy z Berlina. Taki to mieszany skład się wyklarował. Mimo, że znali się dosyć krótko (o czym wspominają w wywiadzie) grali całkiem sprawnie. Być może to dlatego nie było czuć z ich strony zbytniego szaleństwa na scenie(?) Coś w tym może być…
Kiedy ich czas dobiegł końca, nie mogłem odmówić sobie tej przyjemności i poprosić ich o podpisy na koszulce. Lubię patrzeć na te uśmiechy z lekkim zaskoczeniem na twarzach w momencie wręczania markera.
Drugim zespołem, który rozgrzał scenę był miejscowy LeĆmy. Tym razem nastąpiła zmiana klimatu o… sporo stopni. Chłopaki grają przyjemny dla ucha i duszy Rock z bardzo lirycznymi tekstami. Z kapelą miałem przyjemność już rozmawiać, o czym możecie posłuchać – o tutaj. W zasadzie to bardziej Panowie, niż chłopaki, ale wiek to tylko liczba – prawda, chłopaki? :)
Tę kapelę miałem okazję słuchać i oglądać na żywo bodaj drugi albo trzeci raz. I już nie mogę się doczekać kolejnego. Mają swój niepowtarzalny klimat i to coś.
Setlista LeĆmy:
1. Intro Vivaldi
2. Breakout
3. Candy
4. Kabaret Pana
5. Bleeding on You
6. First
7. Dwa Jeziora i Kwiat
8. Herbatka
9. Blue Eyes
10. Koniec Świata
11. Instrumental
12. Anny
13. Muse (premiera)
Jeżeli dobrze kojarzę – a chyba dobrze kojarzę, to podczas tego występu mieliśmy okazję posłuchać premierowo utworu Muse. I to łobuzy kazali nam czekać aż do bisu, by ten utwór móc usłyszeć. Z jednej strony fajnie to rozegrali, bo coś nowego pojawiło się na bisach. Z drugiej zaś nieco ryzykowne. Co w przypadku, gdyby nie było bisu? Utwór by przepadł? Pewnie nie. Zapewne jakoś inaczej by to chłopaki rozegrali. W sumie po co nad tym rozmyślać. Cieszmy się, że mieliśmy tę okazję posłuchać utworu premierowo w ten, fajny sposób. Jako niespodzianka na zakończenie występu.
Po wszystkim oczywiście wtargnąłem na scenę z koszulką i pełen zestaw podpisów zagości niebawem w kolejnej – piątej już – antyramie. Trochę się tego nazbierało.
Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy. Tak i ten wieczór również dobiegł końca. Pożegnaliśmy się z obiema kapelami. Spakowaliśmy z Młodą graty i w rytmie Tv Moms wróciliśmy zadowoleni do domu.
Cóż jeszcze mogę tu napisać? Myślę, że przede wszystkim polecić Wam Schron Muzyczny MASH, jeśli jeszcze nie odwiedziliście tego miejsca. Ma swój urok i niepowtarzalny klimat. Zwłaszcza, że jest to lokal stworzony w miejscu prawdziwego schronu. Co tym bardziej robi klimat.
Nie pozostało mi już nic, jak tylko podziękować za uwagę, poświęcony czas i zaprosić Was na kolejne wpisy. A przede wszystkim na wypatrywanie na horyzoncie nadejścia rozmowy z Tv Moms.
Do następnego
Ave.!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz