niedziela, 19 stycznia 2025

Recenzja: Mantra – Dezinformaja (2024)

Mantra – Dezinformaja 
(18 październik 2024)

Dezinformacja to pierwszy długogrający album zespołu Mantra. Album wydany 18 października 2024. Zawiera 10 autorskich kompozycji, z czego dwie anglojęzyczne, a pozostałe po polsku. 


Dotychczas chłopaki wydali jeszcze dwie EP’ki: „1 500 000” w 2014 oraz „Brutalizacja” w 2017

O czym jest najnowszy album i jak brzmi? Przekonajmy się…


Zapraszam

Zespół Mantra tworzą: 

Tymoteusz Tomala – wokal 
Krzysztof Mazurek – gitara elektryczna
Krzysztof Szymaszek – gitara basowa
Kamil Kuźnik – perkusja


Słowem o okładce: 
Dawno nie widziałem prostszej okładki. Czarne tło z ledwie widocznym tytułem albumu, na którym jest postać idącego w lewą stronę „chłopka” (takiego, jak na sygnalizacji świetlnej). Na okręgu, który ma symbolizować jego głowę mamy tytuł albumu, natomiast poniżej w okolicach klatki piersiowej – nazwę zespołu. I to tyle jeśli chodzi o zawiłość okładki. 


1. Dezinformacja

Album otwiera utwór o tożsamym tytule co album – Dezinformacja. Pierwszy i zarazem najdłuższy utwór na płycie – ponad 7 minut. 
Utwór zaczyna się od lekkiej i powolnej gitary z lekkim pogłosem i echem. Po jakiejś minucie początkowy motyw się kończy, a gitara dostaje większego przestera. Do głosu dochodzi też bas i perkusja, i zaczyna się ostra jazda bez trzymanki. Chwilę później do głosu dochodzi też i wokal i mamy pełen zestaw. 
Klimat jest dość mocny, ale bez przesady. Czuć tu swoiste heavymetalowe pieprznięcie. Można odnieść wrażenie, że choć melodia jest nisko strojona, jest dość przejrzysta i przyjemna dla ucha. 

Zerknijmy w tekst i sprawdźmy o czym jest tytułowa dezinformacja? 
Mam wrażenie, że pierwsze wersy w zwrotkach mówią o ogóle mediów głównego nurtu, które rzadko kiedy podają słuchaczom (lub widzom) prawdę, a częściej jest to opinie bądź informacja mijająca się z prawdą dość srogo. Nie raz mamy do czynienia z istnym (zazwyczaj) telewizyjnym teatrzykiem w wiadomościach, kiedy to jedni obrzucają gównem drugich. Najczęściej są to politycy. Tu podoba mi się pytanie skierowane (jak mniemam) do słuchacza, które brzmi: „Czy gdybyś poznał prawdę swe zdanie byś zmienić mógł?”. Gdyby ludzie dowiedzieli się jak są okłamywani i oszukiwani na każdym kroku to … czy zmienili by zdanie? Jak sądzicie? 

Utwór możesz posłuchać tutaj: Dezinformacja


2. Świnie

Drugi utwór równie energiczny, co pierwszy. Tutaj jednak utwór zaczął się od razu z grubej rury. Od wysokiego C. Chłopaki nie pozostawiają jeńców i łoją od pierwszych chwil. Momentami wokal zalatuje mi nieco punkowo, co nieco gryzie mi się z metalowym brzmieniem gitary czy perkusji, jednak po chwili wszystko układa się w całość. Świetnie brzmi tutaj też solówka. Nie jest co prawda trudna technicznie, ale brzmieniowo jest bardzo przyjemna dla ucha i dość klasyczna. 

Co do tekstu to mam wrażenie, że jest on w pewnym sensie o zwykłym człowieku i o kaście rządzącej. O tych, którzy uczciwie pracują każdego dnia i o tych, którzy dorobili się na cudzej krzywdzie lub na zdradzie. Jedni chcą wszystko przywłaszczyć sobie, nażreć się do oporu; podczas gdy ci pozostali wolą uczciwe, choć skromne, życie. 

Utwór możesz posłuchać tutaj: Świnie



3. Last Will

Chwilowa przerwa od energicznych riffów. Nadeszła chwila na złapanie tchu w postaci krótkiej anglojęzycznej ballady. Od pierwszych chwil towarzyszy nam delikatna gitara, do której dołącza wokal. Bez zbędnych „upiększaczy” i dodatków. Jedyny moment, od którego zaczyna się dziać zdecydowanie więcej występuje dopiero pod koniec utworu. Kiedy to jest czas na wybudzenie się z transu. Końcówka utworu to krótkie solo na basie, które domyka całą opowieść. Bas jest równie lekki co gitara, grająca przez większą część utworu. 

Natomiast o czym jest Las Will? 
Mam wrażenie, że w tekście bohater tęskni za swoją matką. Na początku tekstu mamy nawiązanie do beztroskiego życia. Z czasem jednak czegoś (lub kogoś) zabrakło w życiu bohatera i od tego momentu jego życie stało się puste. Niczym wydmuszka. 

„No more light for my eyes (Nie ma już światła dla moich oczu
no more thoughts for my mind nie ma już myśli dla mojego umysłu
no more life in my breath nie ma już życia w moim oddechu
shame runs through me(…)” wstyd przepływa przeze mnie)

Na końcu utworu pada pytanie, jeśli pewnego dnia znów się zobaczą, to czy tamta osoba rozpozna w bohaterze to zranione dziecko? A jeśli tak to czy go uratuje? 

Utwór możesz posłuchać tutaj: Last Will



4. Nie patrz w dół

Starczy tych ballad. 
Wracamy z kolejną dawką ostrych riffów i ogromem energii. Kolejny utwór od pierwszych chwil zaczyna się szybko i energicznie. I całość pozostaje bez zmian. Jest poprawnie, bez zarzutu. Bez niczego zbędnego czy zbyt wyrafinowanego.

Natomiast tekst, moim zdaniem, opowiada o kimś kto udaje kogoś, kim nie jest, a kim bardzo chciałby być. W ciągu dnia wszystko jest w porządku, bohater odgrywa swoją rolę w oskarowym stylu. Jednak kiedy zapada zmrok budzi się w nim zmartwienie, smutek i tęsknota. Zatem rozmyśla i kombinuje, jak tu przekuć marzenia do świata realnego? Narrator w teście proponuje, aby bohater był po prostu sobą, nikogo nie udawał, ponieważ wtedy najszybciej i najtrwalej uda mu się coś osiągnąć. By po prostu walczyć o swoje i dać się zagłuszyć. Zgadzacie się z przesłaniem zawartym w tekście? Lepiej być sobą na prawdą niż udawać kogoś i skrywać się za maską? 

Utwór możesz posłuchać tutaj: Nie patrz w dół



5. Nie potrafię

Choć ten utwór zaczyna się lekko to jest to tylko krótki wstęp, bo po chwili ostre riffy wylewają się z głośników, zalewając niemal wszystko dookoła słuchacza. W utworze pojawiają się momenty, w których wokal jest dużo bardziej melodyjny niż przez pozostały czas antenowy. Poza tymi fragmentami utwór jest równie poprawny co poprzednie. Bez niczego zbędnego. Dominuje tu surowość, ale taka przyjemna a nie nazbyt szorstka. 

Utwór możesz posłuchać tutaj: Nie potrafię


6. O mnie

Tutaj mamy dość ciekawy początek. Utwór zaczyna się jakby ktoś nastawiał stare radio na ulubioną stację. Dźwięk jest potargany i zaśnieżony – jak ze starego radia. Po tym następuje chwila ciszy, po której mamy kolejną dawkę ten samej żywej i sympatycznej energii. 

Utwór, moim zdaniem, opowiada o każdym z nas. Nie przesadzę, jeśli powiem, że w tym tekście każdy będzie mógł znaleźć cząstkę siebie. Tekst opowiada o bohaterze, którzy mimo wszystko, mimo ciężaru życia codziennego, dalej kroczy swoją wybraną i utartą drogą, do wybranego przez siebie celu. Mimo okazjonalnych wątpliwości, które pojawiały się i pojawiać będą, bohater nie zmienia swojego nastawienia i cały czas prze do przodu, swoim własnym tempem. 
Sądzę, że tak powinno to wyglądać. Nie patrzeć na nic ani na nikogo, tylko swoim tempem iść w kierunku, który jest odpowiedni tylko dla nas. A jeśli ktoś się z tym nie zgadza… no cóż… tam są drzwi, albo oknem wypad – będzie szybciej ;) 

Utwór możesz posłuchać tutaj: O mnie 



7. Sacrifice

Sacrifice to drugi anglojęzyczny utwór, który łączy w sobie klimat ballady i ostrość riffów znaną z poprzednich utworów. 

Mam wrażenie, że tekst jest w pewnym sensie spowiedzią mężczyzny, któremu urodziła się córeczka i jednocześnie stracił jej matkę a swoją żonę. Meżyczna jest przygnębiony, bo nie może pogodzić się z utratą ukochanej. Ni znaleźć winnego za stratę. A mimo bólu, cieszy się, że ma jednak dla kogo żyć; i ma kogoś w kim widzi chociaż cień swojej miłości. 
Tytułowe Sacrifice można zinterpretować jako poświęcenie się matki dla życia swojego dziecka.

Utwór możesz posłuchać tutaj: Sacrifice



8. Pakt

Po drugiej przerwie na smutną balladę dostajemy następną dawkę energii. Bez zbędnego przedłużania. Co tu dużo pisać – utwór jest tak samo poprawny i świetny w swej prostocie, jak tylko się da. 

Utwór możesz posłuchać tutaj: Pakt



9. Znieczulenie

W tekście tego utworu moja jest o wojnie. Jednak nie jest to opowiedziane w sposób, jaki nam się wydaje. Z jednej strony przedstawieni są bohaterowie, którzy by chronić swój kraj chwytają za broń i biegną walczyć ku jej chwale. Z drugiej strony ukazani są ci, dla których to wszystko jest obojętne. 
Dla jednych sprawą honoru jest czynić dobro dookoła i walczyć dla dobra tych słabszych. Natomiast dla tych drugich pomaganie jest dobre wtedy, gdy się ono opłaca i da zysk. Chłopaki z Mantry w dość ciekawy sposób ukazali ogólne pojęcie „znieczulicy”. Ludzi, których nic nie obchodzi i którzy w nic się nie angażują, bo uważają, że to strata czasu… chyba że… można się na tym wzbogacić, to wtedy co innego ;) 

Utwór możesz posłuchać tutaj: Znieczulenie


10. Piękny chłopiec

Ostatni utwór na płycie. Tutaj dodatkiem są ciekawe i znajomo brzmiące sample. 

W tym utworze chłopaki pokazali prawdę o przykładowym zespole, na którego social mediach jest ciągły ruch, ciągle coś się dzieje, słuchacze i fani lajkują, komentują, udostępniają i chwalą, jakie to jest cudowne i wspaniałe. Jaką świetną grają muzykę i tak dalej i tak dalej… a kiedy przychodzi czas koncertu to… „na gigu nikt(…)” Ten utwór jest bardzo prawdziwy i jednocześnie najsmutniejszy z całej płyty Dezinformacja. 
Co z tego, że na fejsie dany zespół ma ponad tysiąc polubień, skoro na koncert przychodzi zaledwie garstka, jeśli już. Sam bywałem na takich koncertach, na których drzwi się ledwie domykały od ilości osób oraz na takich, na których oprócz mnie i mojej Kasi było jeszcze… kilka osób. 
Powiedzcie mi, proszę, od czego to zależy? Na jeden koncert przychodzą tłumy a na innym jest prawie nikt? Chodzi o miejsce koncertu? Cenę biletu? Bo skoro cyferki pokazują ponad tysiąc osób, które daną kapelę lubią (lub „lubią”) to dlaczego nie ma tych tysiąca osób na koncercie? Podobno największą radość daje słuchanie ulubionej kapeli na żywo… 

Choć temat utworu jest dość przygnębiający to melodię ma świetną i mam wrażenie, że melodia tego numeru na długo pozostanie w pamięci słuchacza. Zakładając, że przyjdzie na gig ;) 

Utwór możesz posłuchać tutaj: Piękny chłopiec


Podsumowanie: 

Dezinformacja to pierwszy długogrający album ekipy Mantra. Album, moim zdaniem, bez minusów. Z każdego utworu płynie ogromna ilość energii, która nie pozwala słuchaczowi siedzieć w spokoju. Co najmniej jedna z kończyn wystukuje rytm. 

Sądzę, że jeśli jeszcze nie miałeś/-aś okazji posłuchać nowego krążka Mantry to warto nadrobić tę zaległości. By następnie spożytkować dostawy energii od chłopaków na najbliższym koncercie ;) 

To byłoby wszystko, co miałbym do powiedzenia na temat Dezinformacji. Widzimy się już w kolejnych recenzjach. 

Do następnego
Ave.! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zobacz także...

Recenzja: Virya – Echoes of the Modern Mind (2025)

Virya – Echoes of the Modern Mind (02.05.2025) Doczekałem się! Pełny album wrocławskiej grupy modern metalcore’owej Virya , zatytułowany Ech...

A to widziałeś..?