środa, 27 września 2023

Słów kilka o: TainT - Bullet of Revolution

TainT - Bullet of Revolution


Trzeci wpis z nowej serii – Słów kilka o. 
Tym razem pochylę się nad najnowszym singlem grupy TainT – Bullet of Revolution, który swoją premierę miał 15 września 2023 roku
Utwór możesz posłuchać – o tutaj


Jeżeli chodzi o TainT, to jakiś czas temu (czerwiec 2022) miałem okazję napisać recenzję albumu Looking for Myself, którą jeśli jeszcze nie czytałeś/-aś możesz 
nadrobić – o tutaj

A teraz przejdźmy do tematu…  

Zapraszam


Jeżeli chodzi o dane techniczne, to tym razem będzie krótko i na temat. Miksem i masteringiem zajął się Christopher Wieczorek z niemieckiego studia Sawdust Records


Początek utworu to gitara z, nie za dużym przesterem, do której po chwili dołączają pozostałe instrument oraz majestatycznie i wyniośle brzmiący sampel. Po tym wstępie następuje chwilowe wyciszenie, pozostawiając perkusję, by wokal mógł wybrzmieć. Po dwóch liniach tekstu wraca gitara. Kiedy przychodzi czas na refren powraca ten sam majestatyczny sampel. Z każdą następną chwilą robi się coraz ostrzej i klimat hardcore’owy coraz bardziej się ujawnia. 
Gdzieś pod koniec utworu intensywność utworu osiąga apogeum i energia, jaką emanuje utwór próbuje zawładnąć umysłem słuchacza. Być może przyczynia się do tego sampel i jego brzmienie. Ma się chęć wstać i krzyczeć razem z Kacprem. 

Utwór nie jest długi – moim zdaniem jego długość jest odpowiednia, by czuć niedosyt i jednocześnie chęć odtworzenia go jeszcze raz. Nie ma w nim niczego szczególnego muzycznie i odkrywczego a zarazem jest energiczny i ma w sobie cząstkę tego CZEGOŚ, co sprawia, że utwór słucha się w napięciu. Być może chodzi o tekst? 

A jak już jesteśmy przy tekście… 

Mam wrażenie, że tekst jest chęcią otwarcia ludziom oczu na to, co się dzieje wokół nas, na naszym podwórku. Tekst trochę nawiązuje do polityki – między wierszami, trochę też do religii. Jednak skłania słuchacza do rozmyślań, nad otaczającym go światem. 
Na początku słyszymy, że bohater czuje się samotny. Modli się do swojego boga, który wydaje się być głuchy na wszelkie próby rozmowy. 
Dalej, patrząc na tekst, mam wrażenie, że bohater przyznaje, że obecnie świat nie należy już do boga, lecz do Upadłego Anioła, który zaczął siać chaos. 
Pierwotnie rzucony wilkom na pożarcie, bohater utworu postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i wszcząć coś na zasadzie rewolucji. Zebrał w sobie odwagę i postanowił odstrzelić łeb „temu najważniejszemu”, rozpoczynając tym samym tytułową rewolucję za pomocą pocisku. 
Oczywiście tym tytułowym pociskiem nie musi być nabój. Metaforycznie może to być również słowo, które nierzadko w historii może zdziałać więcej, niż pistolet. 

Można powiedzieć, że ten utwór, jak i tekst jest swoistym sprzeciwem i chęcią wzięcia spraw we własne ręce, żeby odmienić los naszego podwórka. Osobiście też czuję się zmęczony tym wszystkim co mnie otacza i tym ciągłym napięciem. A widząc, że jest jeszcze ktoś, kto pragnie zmiany, która mogłaby coś zmienić, rozbudza moją nadzieję… żeby tylko ta chęć nie wygasła zbyt wcześnie, lecz rozpaliła innych… 


Podsumowując – przyznaję teraz, że tym CZYMŚ w najnowszym singlu Taint jest właśni tekst. Sądzę, że z czystym sumieniem mogę polecić ten utwór, jeśli jeszcze go nie słuchałeś/-aś. 

Dziś to byłoby wszystko, co miałbym do powiedzenia o najnowszym singlu Taint – Bullet of Revolution. Dziękuję za uwagę i poświęcony czas. Widzimy się już nie długo, kiedy to pojawią się kolejne recenzję – Iscariota oraz Sanity. 

Do następnego
Ave.! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zobacz także...

Recenzja: Virya – From the Ashes [EP 2024]

Virya – From the Ashes (14.11.2024) From the Ashes to debiutancka , czteroutworowa EP’ka wrocławskiej grupy Virya . EP’ka ujrzała światło dz...

A to widziałeś..?