poniedziałek, 19 sierpnia 2024

Relacja koncertowa

Muzyka jest Kobietą: 418 & Livevil & Iverne & Yllgen
(Leśniczówka, Chorzów) (10.08.2024)

Przeżyjmy raz jeszcze ten świetny koncert, którego motywem przewodnim były kobiety. Głównie na wokalu, choć trafił się zespół, gdzie kobieta zajmowała też miejsce za klawiszami. 


Czas na kolejną relację koncertową. Tym razem z koncertu – Muzyka jest Kobietą. 

Zapraszam


Dzień przed koncertem na stronie Leśniczówki pojawił się post, w którym było napisane, że w tym samym czasie na stadionie jest organizowane jakieś-coś i żeby móc bez przeszkód dostać się na koncert trzeba na wjeździe pokazać jakieś tegesy. Dobra, pomyślałem. Zapisałem grafikę na telefonie i ze spokojem udałem się z Kasią w kierunku Chorzowa. O dziwo udało się wjechać bez żadnego ‘ale’ ze strony ochrony. Odstawiłem furmankę na swoje miejsce – między drzewami i spokojnie ruszyłem w stronę Leśniczówki. 


Na miejscu przywitała mnie organizatorka, która wręczyła nam opaski, a po chwili pojawiły chłopaki z Livevil. Chwila gadki na dobry początek wieczoru, po czym czas zajrzeć do baru. Kasię wzięły smaki na jakiegoś drina, to barmanka zaserwowała jej… denaturat! Na bazie rumu. Miało być mocno, słodko i dużo. I tak też było. 


Korzystając z okazji, że jeszcze było sporo czasu do pierwszego występującego zaatakowaliśmy stolik z merchem (jakżeby inaczej?). Pogadaliśmy sobie chwile i udało mi się przytulić kilka fantów ^_^ niestety, tym razem bez koszulki, ale wleciała płyta Yllgen (o której szerzej mówię na YT, o tutaj). Do tego kilka nalypek od Iverne a do tego kostka i zapalniczka (ręcznie malowana!).

Zakupy udane. Choć trzeba jeszcze uzupełnić braki w koszulkach… 


Po mocnym i słodkim wprawieniu się w odpowiedni nastrój ruszyliśmy pod scenę, gdzie rozgrzewał się pierwszy zespół – 418. 


Było to moje pierwsze spotkanie z tą kapelą. Całkiem fajnie zagrali. Zwłaszcza ich wersja Sing-sing była interesująca (a dla Kasi bardzo na plus). 


Setlista 418: 

1. Rozumiesz?
2. Niewiadoma
3. Sing-sing
4. Druga Szansa
5. Stan Umysłu
6. Zawirowania
7. Na Krawędzi Życia
8. Czy To Wszystko?
9. Droga
10. 34TM4N
11. Reset

O ile cover nam się spodobał, o tyle całokształt nie wywarł na mnie wielkiego ‘WOW’. Było poprawnie, ciekawie i sympatycznie, jednak moje ucho nie do końca polubiło się z twórczością 418. Nie można mieć wszystkiego… 

Po występie udało mi się zamienić z zespołem kilka słów i przytulic pierwszą setlistę. 


Czas na kolejny zespół i kolejną kobietę. Tym razem scena rozbłysła kolorami, a na samym środku stanęła Monika z chłopakami. Drugim występującym był kielecki Livevil. 


Było to moje dopiero drugie spotkanie z Livevil – pierwsze było w Oliwa Pub w Krakowie, gdzie zagrali razem z Anima Umbra – i powiem szczerze, że moim uchem był to lepszy występ od tego w Oliwie. Mimo, że coś tam potem chłopaki wspominali, że kilka razy paluszki im się omsknęły – nie było słychać ;) 


Dalej moimi faworytami są Monday, Anomalia i Chocolate. Mógłbym te numery słuchać na okrągło. 

W tak zwanym międzyczasie Grzesiek (perkusista) poprosił o nagranie kilku utworów jego, jak tłucze się po garach. Efektem tego są trzy filmiki, które możecie zobaczyć na stronie kapeli. 


Setlista Livevil: 

1. Intro
2. Radiation
3. Game Over
4. Monday
5. Anomalia
6. Fire
7. Chocolate
8. Fear
9. Dust
10. Incentive
11. Up
12. Game Over

Oczywiście zarówno 418 jak i Livevil nie zeszli ze sceny bez kilku bonusowych bisów. Trochę szkoda, że nie zagrali jednego z moich faworytów, ale i tak ich występ mi się mega podobał. 


Po skończeniu oczywiście nie obyło się bez podprowadzenia im jednej setlisty i zamienieniu kilku słów (jeden z wielu razy tego wieczoru). 


Trzecim występującym był klimatyczny, symfoniczny zespół Iverne. Tu również spotkaliśmy się po raz pierwszy. Trochę żałuje, że nie obejrzałem więcej, niż tylko kilku numerów, jednak muszę przyznać, że będzie trzeba się jeszcze wybrać na ich występ i nadrobić tę zaległość, bo klimat mnie zainteresował. 



Setlista Iverne: 

1. Rise and Fall
2. Alice
3. Will-O’-The-Wisp
4. Countess
5. The Gathering
6. Against the Tide
7. The Slave of My Flesh

Mimo to udało się ustrzelić zespół i cyknąć kilka ciekawych (chyba) fotek. 


Po koncercie oczywiście wleciała kolejna setlista do kolekcji.


Nadeszła pora na gwiazdę wieczoru – Yllgen. Ło panie, co tu się działo! 


Momentami miałem wrażenie, że ściany się trzęsą. Chłopaki z Kaśka na czele dali niezłego czadu. Wleciało też kilka sprośnych momentów, które… no były ciekawe ;) 

Setlista Yllgen: 

1. Waining
2. The Root
3. Broken Beyond Repair
4. Coming in You
5. Choiceless
6. Shackles of Pain
7. Human Facecpalm
8. Eye of the Storm
9. Pride of Resilience
10. Table of Rewgrets


Tu też na żywo spotkaliśmy się pierwszy raz, choć twórczość poznałem jakiś czas temu podczas recenzji EP’ki Peak of Ignorance (link, o tutaj ). 


Na żywi brzmią o wiele lepiej. Szkoda, że był to ostatni koncert z Kaśką w składzie. Mam nadzieję, że nie schodzi ze sceny na dobre i że pewnego dnia będzie nam dane posłuchać jej wokalu raz jeszcze… czas pokaże… 


Na koniec na scenie raz jeszcze pojawiły się wszystkie kobiety i podziękowały zarówno Kaśce, jak i publice za obecność i zajebistą zabawę. 


Niestety… wszystko co dobre, szybko się kończy, tak i ten wieczór powoli dobiegał końca. Nie pozostało więc nic więcej prócz pożegnać się ze znajomymi, osiodłać konie i ruszyć w drogę powrotną, by już niebawem pojawić się na kolejnych koncertach. 


A tymczasem dziękuję za poświęcony czas
Do następnego
Ave.! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zobacz także...

Recenzja: Virya – From the Ashes [EP 2024]

Virya – From the Ashes (14.11.2024) From the Ashes to debiutancka , czteroutworowa EP’ka wrocławskiej grupy Virya . EP’ka ujrzała światło dz...

A to widziałeś..?